repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Rycerz pucharów, reż. Terrence Malick

Ceny biletów:

  • bilet normalny: 28 zł
  • bilet pakietowy (przy zakupie biletów na wszystkie seanse): 23 zł 

Partner przeglądu:

  • DKF Politechnika

Aktualności

Komu wieje wiatr? Retrospektywa Terrence'a Malicka

Dzisiaj

Grudzień sprzyja uważniejszemu patrzeniu. W tym czasie chętnie wracamy do filmów, które pomagają uporządkować myśli, spojrzeć z dystansu na mijający rok i zadać kilka pytań, które zwykle giną w codziennym zgiełku. Kino Terrence’a Malicka świetnie wpisuje się w ten nurt – prowadzi nas ku refleksji nad tym, dokąd zmierzamy, jakie decyzje podejmujemy i co zostawiamy za sobą. Tym samym już od 2 grudnia zapraszamy Was na wyjątkową retrospektywę, która pozwala uchwycić sens mijających miesięcy i wejść w nowy rok z większą świadomością.

W przeglądzie zestawiamy filmy z różnych etapów twórczości Malicka, mając nadzieję, że pozwolą wam dostrzec to, co w jego kinie najciekawsze: napięcia między intymnym a monumentalnym, między doświadczeniem jednostki a spojrzeniem, które obejmuje całe pejzaże. Każdy z tytułów prezentuje inny wycinek tej filmografii – od westernowego mitu pracowników sezonowych po wewnętrzne zmagania scenarzysty zagubionego w Los Angeles.


Pełen program retrospektywy:

Zaczynamy wracjąc do roku 1916, gdy trójka bohaterów wędruje przez Amerykę za pracą i widzi kraj jeszcze przed wielkim przemiałem XX wieku. Z fotografią nestora Almendrosa i muzyką Morricone ten film jest lekcją patrzenia na krajobraz tak, jakby opowiadał historię równolegle z bohaterami. Przed seansem przygotowaliśmy krótką zapowiedź.


Debiut, który zbudował legendę Malicka: historia młodej pary przemierzającej Stany, oparta na realnych wydarzeniach i przefiltrowana przez wrażliwość kina amerykańskich lat 70. Chłód narracji kontrastuje tu z mitami, które kultura popularna lubi narastać wokół postaci żyjących na marginesie.


Seans z taśmy 35mm. Adaptacja powieści Jamesa Jonesa, zrealizowana po dwudziestoletniej nieobecności reżysera, otwiera przestrzeń dla pytań, jakie rzadko zadaje kino wojenne. Obserwujemy żołnierzy na Guadalcanal, ale bardziej interesuje nas wewnętrzny rezonans ich wyborów niż rekonstrukcja bitwy. Projekcja analogowa pozwoli zobaczyć ten film w formie, która odsłoni jego pierwotny rytm.


Seans w ramach cyklu Wszystkie Nieprzespane Noce. Wchodzimy do świata muzycznej sceny Austin – jej intensywności, emocjonalnych pęknięć i migotliwych relacji. Film zamyka się w strukturze przypominającej zapis piosenek, dlatego świetnie rezonuje z rytmem całego cyklu. Po pokazie przechodzimy prosto na afterparty w Klubokawiarni Recepcja; wejście z biletem jest bezpłatne.


Opowieść o scenarzyście poszukującym sensu w świecie przepychu Los Angeles to jeden z najbardziej introspektywnych filmów Malicka. Po seansie zapraszamy was na rozmowę z Tomaszem Samołykiem, Arturem Zborowskim i Arkadiuszem Grześkiem (Pstryki z Etyki), którzy przyjrzą się temu, jak współczesne kino radzi sobie z portretowaniem duchowych kryzysów.


Na zakończenie pokaz organizowany z DKF Politechnika – przed filmem zapraszamy na prelekcję, a po nim na dyskusję. Historia Franza Jägerstättera, który w czasie wojny odmówił przysięgi Hitlerowi, staje się tu studium sumienia i konsekwencji, jakie niesie odmowa przemocy. Film łączy kontemplację z precyzyjną obserwacją, przypominając momentami logikę Drzewa życia, choć jego ton jest zdecydowanie bardziej surowy.


Poniżej publikujemy pełny tekst kuratorski autorstwa Adama Krośnickiego-Midonia, który wprowadza, porządkuje, a przede wszystkim otwiera nam drogę do Malickowskiego uniwersum.

Komu wieje wiatr? Kto siejąc go, zbiera burzę, a kto może wygodnie ułożyć się wśród wysokich traw i zatopić w jego szumie? Terrence Malick jawi się w kinofilskiej percepcji jako twórca nie tylko zafascynowany mocą żywiołu kształtującego pejzaż, ale i potrafiący finezyjnie uchwycić każde z najmniejszych drgnień powietrza. W rozległym dorobku amerykańskiego reżysera kamera zdaje się opływać bohaterów, z lekkością podmuchów czule omiatając dłonie i twarze postaci, nadając spotkaniom z nimi swoistej intymności.

Debiutując w latach siedemdziesiątych, pierwsze dwa pełne metraże Malicka zwiastują mu rolę epickiego nowelisty srebrnego ekranu, kronikarza historii wygnańców z rajów i obywateli ziem niczyich. W przesiąkniętych duchem powieści Johna Steinbecka Niebiańskich dniach, podróży i próbie znalezienia własnego miejsca na ziemi, wiatr towarzyszy bohaterom jak cień. Mierzwi włosy trójce uciekinierów, gdy w blasku złotej godziny, przy akompaniamencie muzyki Ennia Morricone, przemierzają pociągiem rozległe równiny Teksasu. Jeszcze większym huraganem na ekran wdziera się inwazja szarańczy, dewastująca pola uprawne. Na łaskę żywiołów zdaje się również para młodych zakochanych, która, uciekając od świata, trafia na pustynne Badlands i wiedzie życie tułaczy, przypominające perypetie Bonnie i Clyde’a.

Gdy po tak obiecującym starcie nazwisko Malicka zaczyna rozpalać amerykańską branżę filmową, obiecujący młody reżyser znika niespodziewanie na dwadzieścia lat. Po dwóch dekadach samotni oraz serii niefortunnych zdarzeń (kilka projektów pozostaje niezrealizowanych), Malick powraca z ekranizacją powieści Jamesa Jonesa. Owiany mistyczną aurą nieobecności filmowiec i projekt biorący na tapet druzgocący epizod drugiej wojny światowej na wyspie Guadalcanal, sprawia, że gwiazdy Hollywood zabijają się w kolejce do biura castingowego. Cienka czerwona linia z miejsca wyrasta na jeden z najważniejszych antywojennych kinowych manifestów swoich czasów. To również punkt zwrotny w twórczości Amerykanina, gdzie najważniejszym narzędziem narracyjnym w jego filmach staje się szept. Wśród gradobicia kul i eksplozji bomb żołnierze w pasmach cichych introspekcji zwracają się ku poszukiwaniom sensu dla tego chaosu – poszukiwaniom absolutu.

Milczący adresat zwierzeń ekranowych postaci Malicka rzadko kiedy pozostaje łatwy do zidentyfikowania. Samotność żołnierzy w okopach, tęsknota rozłączonego małżeństwa, pustka artystów-biznesmenów w garniturach pozostawiają po rzucanych w eter słowach głuche echo. Wobec rozlatującego się wokół porządku rzeczy Malick nie boi się sięgać po autorskie wizje kosmogonii. Ambitna i efektowna interpretacja stworzenia świata, począwszy od wielkiego wybuchu w Drzewie życia poraża skalą wyobraźni, ale też stała się obiektem drwin ze strony bardziej cynicznych widzów (po latach komputerowo wygenerowane dinozaury uchodzą w niektórych kręgach kinofilskich za mem).

Reżyser Niebiańskich dni nie boi się podniosłości w portretowaniu spotkań z Wiecznym Nieobecnym. Kameralny, introspektywny szept bywa tłumiony przez symfoniczną ścianę klasycznych kompozycji. Malick cyzeluje do perfekcji każdy kadr, rozległe plenery, designerskie wnętrza, tak jakby w sielskiej, boskiej wręcz panoramie to samotny człowiek był jedynym elementem pozbawionym iskry. Nie dziwi więc fakt, że autor Badlands jest istnym perfekcjonistą. Trafiające na srebrny ekran światło to jedynie ułamek (czasem kilkuset godzin) całego materiału zdjęciowego. Trwający latami montaż przypomina mozolne szukanie kompromisu między dosadnością a lekkością formy. Nic dziwnego, że od lat bezskutecznie wyczekiwane w canneńskim konkursie głównym „The Way of the Wind” owiane jest aurą tajemnicy, skoro postprodukcja Song to Song zajęła ponad pół dekady, a Ukrytego życia niemal trzy lata. Nawet gdy ostateczna wersja filmu trafia na filmowe salony, reżyser pozostaje w cieniu, nie pojawiając się na premierach i nie udzielając mediom wywiadów.

Pomimo konserwatywnych skłonności i pełnego krytyki (choć nigdy mizantropicznego) spojrzenia na ludzkość, Malick formalnie jest twórcą niebywale wszechstronnym i eksperymentującym. Obok wypieszczonych kadrów spod ręki Emmanuela Lubezkiego jest w nich miejsce na obrazy zarejestrowane kamerami VHS lub nagraniami GoPro z festiwali muzycznych. Nie trwa również w żelaznym rygorze muzyki klasycznej, pozwalając sobie w Song to Song zestawić kompozycje Zbigniewa Preisnera z elektro-rapem Die Antwoord, a do zespołu aktorskiego zaprosić Patti Smith lub Iggy’ego Popa.

Odkrycie lub powrót do kina Malicka to podróż umożliwiająca zakwestionowanie swojego miejsca w pędzącym, ogłuszającym rykiem świecie. To przywrócenie mocy głosu cichemu szeptowi, to oddanie się porywom wiatru. To możliwość zachłyśnięcia się pięknem natury i okazja do zadumy nad sensem i kierunkiem życia – nieważne, czy pod pretekstem zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, czy wejścia w nieznany Nowy Rok.

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!