Po American Film Festival wracamy na ziemię i serwujemy Wam nadzwyczaj gęstą i obfitą dawkę premier.
Yorgos Lanthimos znów zaprasza nas do swojego laboratorium paranoi. Dwóch młodych mężczyzn, zakochanych w spiskowych narracjach bardziej niż w rzeczywistości, porywa szefową wielkiej korporacji. Wierzą, że pod eleganckim garniturem skrywa się kosmiczny intruz szykujący koniec planety. Adaptacja kultowego Save the Green Planet! zachowuje dzikość pierwowzoru, ale wzbogaca ją o język karykaturalnego kapitalizmu: algorytmy, medialne memy strachu i obsesję kontroli. Grek przy wsparciu Emmy Stone i Jessego Plemonsa gra z naszym pragnieniem prostych wyjaśnień. Im bardziej chcemy wierzyć w racjonalność świata, tym intensywniej kino podpowiada, że logika bywa tylko sposobem na ukrycie dziwactw. (Bugonia)
W swoim pełnometrażowym debiucie Lilja Ingolfsdottir rozbraja mit romantycznej miłości, zaglądając tam, gdzie zwykle urywa się filmowy happy end. Maria i Sigmund tworzą rodzinę, w której codzienność nie jest tłem dla uczuć, lecz polem ich nieustannej konfrontacji. Patrzymy, jak fascynacja przeradza się w napięcie, a pragnienie bliskości zaczyna odsłaniać lęk przed utratą siebie. Ingolfsdottir prowadzi tę historię z niezwykłą empatią i precyzją obserwacji, przywołując ducha kina Ingmara Bergmana i psychologiczną przenikliwość Johanny Hogg. Być kochaną to film, który nie szuka łatwych emocji — raczej zachęca, by przyjrzeć się własnym. (Być kochaną)
Wojciech Smarzowski wraca do tematu, który w polskiej kinematografii bywa wypierany z równie wielką determinacją, z jaką próbujemy racjonalizować cierpienie w „miłości”. Relacja Gośki i Grześka zaczyna się jak spełniony sen: oświadczyny w Wenecji, emocjonalny nadmiar, romantyczne gesty. Ta sielankowa pocztówka szybko jednak okazuje się pułapką, a tytułowy dom – miejscem, gdzie pęka każde złudzenie bezpieczeństwa. Smarzowski, pamiętający dobrze własną topografię przemocy z Domu złego, rejestruje koszt układów, w których uczucie staje się narzędziem władzy. (Dom dobry)
W języku angielskim funkcjonuje określenie vulnerability – to cecha lub stan na przecięciu wstydu, bezbronności czy podatności na zranienie. To właśnie te na co dzień skrywane miejsca w człowieku najbardziej interesują Haugeruda w drugiej części jego filmowej trylogii Sex Love Dreams. Marianne (Andrea Bræin Hovig) pracuje jako urolożka w jednym ze szpitali w Oslo. Tor (Tayo Cittadella Jacobsen) jest tam pielęgniarzem. On – nieco młodszy od niej, pewny swojej tożsamości seksualnej; ona – zainspirowana ich przypadkową wieczorną rozmową na promie – postanawia spróbować randek bez zobowiązań. Pokazywana w konkursie głównym na festiwalu w Wenecji Miłość to kino z ducha rohmerowskie: pełne wewnętrznego spokoju, osadzone w codziennym small talku i ciekawe alternatywnych modeli relacji, które nie mieszczą się w ramach norm społecznych. Tytułowa miłość zyskuje tu bardzo szerokie spektrum, oznaczając zarówno cielesną bliskość, jak i uważny stosunek do świata i samej sztuki filmowej. (Miłość)
[Joanna Najbor]
Poruszająca i pełna czułości opowieść o potędze słów, dojrzewaniu i poszukiwaniu siebie. Dwunastoletnia Nina odkrywa, że pisanie może być nie tylko pasją, ale także sposobem na radzenie sobie z emocjami. Dziewczynka zanurza się w świat wyobraźni i rodzinnych wspomnień, co pomaga jej mierzyć się z brakiem matki. Buduje również poczucie własnej wartości i otwiera serce na pierwszą miłość. To historia, która bawi, wzrusza i inspiruje, pokazując, że każde dziecko ma w sobie ogromną siłę. (Przypadkiem napisałam książkę)
Kicia Kocia znów zaprasza najmłodszych do swojego świata – kolorowego, bezpiecznego i pełnego codziennych odkryć. W nowych przygodach spotykamy ją w ogrodzie, w aptece, u dentysty i na lotnisku, ale najważniejsze wydarzy się w domu: pojawi się Nunuś, mały braciszek, który wywróci wszystko do góry nogami. Razem z Adelką, Packiem i Juliankiem uczymy się cierpliwości, troski i radości z drobiazgów. Kicia Kocia ma braciszka to propozycja dla tych, którzy dopiero zaczynają filmową przygodę: ciepła, prosta i pełna serdecznego humoru. (Kicia kocia ma braciszka)
Zabawna komedia, która zaskoczy Was błyskotliwym humorem i niespodziewanymi zwrotami akcji! Poznajcie ekipę zakręconych zwierzaków, która zrobi wszystko, by uratować swoje zoo! Kolejny dzień w miejskim zoo dobiega końca. Zwierzęta smacznie śpią, gdy z nieba spada… meteoryt. Bum! I robi się naprawdę dziwnie. Część zwierzaków zamienia się w neonowe, żelkowate stwory o bardzo podejrzanych właściwościach, a całe zoo ogarnia totalny chaos. Do akcji wkracza duet, który do tej pory wolał omijać się szerokim łukiem: bystra wilczyca Gracie i przypakowany, lekko nadęty puma Dan, którzy w obliczu zbliżającej się katastrofy nie mają innego wyjścia, jak połączyć siły i razem znaleźć wyjście z tarapatów. (Noc w zoo)
Laureat Docs Against Gravity to spacer po Warszawie widzianej z klatek schodowych, balkonów i rozmów przerywanych nieufnym spojrzeniem sąsiada. Na Wilczej spotykają się listonosz leczący samotność rozmową, Syryjczyk odbudowujący z pamięci swój Damaszek i orkiestra, która nie pyta o paszport. Talwar, z humorem, dystansem i reporterską czujnością, prześwietla mit jednorodnego społeczeństwa. Jego nowy film układa z kilkuset metrów ulicy portret Europy, która bywa najsilniejsza tam, gdzie wciąż uczy się różnic. (Listy z Wilczej)
Pod powierzchnią Cerro Rico pulsuje historia, którą zwykle pomijamy. W Silver schodzimy w głąb góry razem z bohaterami, dla których srebro jest zarówno nadzieją, jak i wyrokiem. Natalia Koniarz prowadzi nas przez labirynt tuneli, pyłu i ciemności, ale zamiast spektakularnych oskarżeń proponuje uważne spojrzenie na codzienność ludzi żyjących w rytmie kilofa i sypiącego się urobku. Kamera obserwuje chłopca uczącego się na przerwie między zmianami, kobietę balansującą między pracą a opieką oraz górnika, który zna każdy oddech tej góry lepiej niż własne wspomnienia. Film przypomina o odpowiedzialności, jaka kryje się w przedmiotach, które wydają się nam oczywiste. (Silver)
Film, w którym ulica staje się domem, a miasto jedynym pejzażem dorastania. Osiemnastoletni chłopak po wyjściu z poprawczaka trafia do grupy rówieśników, którzy żyją z dnia na dzień, korzystając z chwilowej wolności, jakby jutra miało nie być. Spotkanie ze starszym mężczyzną wprowadza do tej codzienności czułość i poczucie opieki, ale także niepokój związany z kruchą równowagą między bliskością a zależnością. Baby obserwuje te relacje z bliska, w półsłowach i spojrzeniach, pozwalając, by rytm miasta i ciała stał się głównym źródłem znaczeń. (Baby)
Znamy ten świat: brawurowe sztuczki, efektowne zwroty akcji i iluzja, która zawsze jest o krok przed nami. W Iluzji 3 Czterej Jeźdźcy wracają do gry, tym razem w towarzystwie nowej ekipy, która wnosi świeżą energię i nieco bezczelności. Stawką jest diament, przeciwnikiem globalna organizacja przestępcza, a polem walki – sceny, ulice i oczy widzów, które nawet nie zauważą, kiedy zostaną przechytrzone. Ruben Fleischer składa to wszystko w widowisko nastawione na przyjemność oglądania: szybkie, gładkie i z wyczuciem spektaklu. Tu chodzi przede wszystkim o zabawę w patrzenie i dawanie się zwodzić – najlepiej bez zadawania zbyt wielu pytań. (Iluzja 3)
W niedalekiej przyszłości telewizja zamienia się w maszynę do produkowania adrenaliny i gniewu. Popularny program rozgrywa się na ulicach, a jego uczestnik ma jedno zadanie: przeżyć. Ben Richards trafia tam nie jako bohater, lecz jako ktoś, kto nie widzi innego wyjścia. Edgar Wright korzysta z materiału Stephena Kinga bez nostalgii, stawiając na intensywne tempo, czytelne napięcia i świetnie poprowadzone role Powella i Brolina. Nie chodzi tu o wiwisekcję mediów ani proroctwo katastrofy, ale o precyzyjnie skonstruowany thriller akcji, który wciąż pozwala czytać między kadrami: jak łatwo zamienić cudzą walkę o życie w rozrywkę. (Uciekinier)
Michael Haneke w swoim najbardziej dyskutowanym filmie rozmontowuje nasze przyzwyczajenia wobec przemocy na ekranie. Funny Games zaczyna się jak klasyczny thriller: rodzina w letnim domu, niespodziewani goście, napięcie rosnące z minuty na minutę. Reżyser szybko jednak odwraca reguły gry, a my z widzów stajemy się współuczestnikami okrucieństwa. Haneke używa chłodu i formalnej precyzji, by zdemaskować mechanizmy filmowego podniecenia, które napędzają całą kulturę przemocy. To kino, które prowokuje nie tylko obrazem, lecz także pytaniem o naszą rolę w tej grze. (Funny Games)