repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Po drugiej stronie snu reż. Rebecca Daly
Aktualności

Miasteczko Twin Peaks w Irlandii - "Po drugiej stronie snu"

22 maja

Od 24 maja w Kinie Nowe Horyzonty.

Nieśmiała i wycofana Arlene wiedzie nudne, na pozór spokojne życie. Mieszka w sennym irlandzkim miasteczku, w otoczeniu pól, lasów i ścieżek, wśród których można zniknąć i nigdy nie wrócić. Za dnia pracuje w fabryce, nocami… lunatykuje. Pewnego ranka Arlene budzi się w środku lasu. Nie jest sama. Obok niej leży martwa młoda kobieta...

Po drugiej stronie snu w programie kina

Rebecca Daly, reżyserka: "Pomysł filmu Po drugiej stronie snu narodził się, kiedy przeczytałam w gazecie artykuł o 24-letniej Shirley Finlay. Jej owinięte kołdrą ciało znaleziono na parkingu w małym miasteczku w Irlandii Północnej 18 września 2006 roku. Artykuł wypełniały zdjęcia Shirley i komentarze wszystkich, którzy ją znali: od przybranej matki po chłopca, który chodził z nią do klasy w podstawówce. Relacje dotyczące jej życia - jakiego rodzaju osobą była - okazały się bardzo zróżnicowane i często sprzeczne ze sobą. Wraz ze śmiercią osoba Shirley nabrała prawie kultowego statusu. Ponieważ została zamordowana, jej życie, które być może w innym przypadku minęłoby anonimowo, stało się własnością publiczną. Morderstwo naruszyło fizycznie jej ciało, ale to, co się działo później, było naruszeniem jej osoby po śmierci.

Od dawna interesowało mnie zbadanie, jak obraz kogoś, kto umiera w niewyjaśnionych okolicznościach, nabiera własnej egzystencji, zawieszonej w czasie, definiowanej zawsze przez ostatnie chwile życia. Jest dla mnie niesamowite, jak mało zazwyczaj ten obraz ma wspólnego z tym, jaka ta osoba była w rzeczywistości. Deirdre Jacobs zniknęła w Newbridge w hrabstwie Kildare 28 lipca 1998 roku. Wychowałam się w sąsiednim mieście. Choć jej nie znałam, dość dokładnie pamiętam następstwa jej zniknięcia, pewnie dlatego, że byłyśmy w tym samym wieku. Po raz ostatni Deirdre widziano w bramie prowadzącej do jej domu... Ponieważ nigdy nie odnaleziono jej ani jej ciała, przyjęto, że została uprowadzona i zabita. Wtedy ludzie w okolicy zaczęli plotkować, że zażywała narkotyki i źle się prowadziła - przy czym żadna z tych rzeczy nie była zgodna z prawdą - tak jakby taki styl życia w jakiś sposób mógł wyjaśnić to, co się jej przytrafiło. Wydaje się, że zrobienie z Deirdre "innej", niemal "dewiantki" pomogło ludziom odróżnić ją od "normalnej" reszty społeczności, pomogło usprawiedliwić jej los.

Ten oczywisty sposób działania ludzkiej zbiorowości fascynuje mnie, bo choć za tego rodzaju zachowaniami kryje się wyraźnie sensacyjny impuls, uważam, że odzwierciedlają one również głębsze skłonności społeczne, motywowane w jakiś sposób przez ludzki instynkt do samoobrony. Nieważne, czy są to lokalne plotki, czy sensacyjne doniesienia tabloidów, czy nawet filmowe przedstawienia ofiar jako tzw. „niegrzecznych dziewczyn” - dzięki nim nie pozwalamy im być „jednymi z nas” – normalnych członków społeczności. W ten sposób wyodrębniamy ich rzeczywistość od naszej i we własnych oczach zaprzeczamy możliwości, że możemy podzielić ich los. Interesuje mnie pokazywanie tego typu zachowań w filmie jako naturalnej reakcji obronnej człowieka, zakorzenionej w strachu… Myślę, że prawdziwa
ciemność leży w tym, jak bardzo ludzka i zrozumiała jest ta reakcja."

"Czy Arlene rzeczywiście zamienia się w dzikiego potwora, rozszarpującego ofiarę z taką spektakularnością, jak zdają się wskazywać zgliszcza znalezione o poranku? Czy Po drugiej stronie snu to przewrotny film o kobiecie-wilkołaku, która nigdy nie staje się wilkołakiem na oczach widza? Czy to może tylko urojenia dziewczyny? W końcu, gdy popatrzy się na twarze mieszkańców miasteczka, ma się wrażenie, że potencjalnie każdy z nich mógłby zabić. Wszyscy są jednakowo nieciekawi, zawiedzeni życiem, zduszeni mentalną i przestrzenną ciasnotą tego miejsca. To typowa filmowa sceneria, w kolebce której może się urodzić najbardziej zwyrodniała zbrodnia, czekająca na zdeterminowaną policjantkę w typie Marge Gunderson z Fargo braci Coen, która znów zaprowadzi tu harmonię. Film Rebecki Daly przywodzi też na myśl kultowe Miasteczko Twin Peaks: odludne miasteczko,  fabryka, szumiące lasy. W którą stronę by nie spojrzeć, widać tylko pustkę i martwotę. Tu każdy czułby się bezkarny, nieobserwowany przez nikogo. Nie ma wątpliwości, z budowaniem nastroju Daly radzi sobie wyśmienicie." (Urszula Lipińska, stopklatka.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!