Naładowany karabin maszynowy, gęsto lejąca się jucha, plucie na groby czy ulga rysująca się na twarzy przy rozczłonkowaniu ciała kolejnymi uderzeniami siekiery – zapomnijcie o tym wszystkim! To nie jest kolejny klasyczny film rape and revenge z oszalałą ze wściekłości kobietą pochłonięta przez żądzę zemsty. Miriam zmęczona życiowymi kryzysami powraca po latach do rodzinnego domku ukrytego w kanadyjskiej głuszy. Chce spędzić trochę czasu z dawno niewidzianą siostrą i zaznać odrobiny spokoju. Jej samopoczucie wyraźnie poprawia znajomość z mężem siostry, z którym szybko nawiązuje bliską relację. Pogłębiająca się przyjaźń oraz wyczuwalna chemia kończą się niewinnym pocałunkiem przy ognisku… ten natomiast prowadzi do koszmaru.
Litry krwi nie zostawią zacieków na ścianach, akcja nie zacznie pędzić na złamanie karku, by zakończyć się oczyszczającą dekapitacją, a okrutne zgony nie wywołają mieszanki obrzydzenia i satysfakcji. Nie tym razem. Pełnometrażowy debiut Madeleine Sims-Fewer oraz Dusty’ego Mancinelliego to dopracowany i opowiedziany subtelnymi zabiegami powolny thriller psychologiczny o gwałcie i zemście, który nie wpisuje się w popularne gatunkowe schematy. Reżyserski duet stawia na realizm oraz emocje. Twórcy wrzucają nas w świat rozchwianej emocjonalnie bohaterki naznaczonej traumą bolesnych doświadczeń. Zemsta Miriam nie jest słodka i wyzwalająca – to proces pozostawiający rany równie głębokie jak zbrodnia za którą pragnęła się odpłacić. Wrażenie zagubienia i dyskomfortu podczas oglądania pogłębia zaburzona chronologia wydarzeń, intensywne zbliżenia, wizualne niedopowiedzenia oraz długie sceny, w których ciszę spokojnego lasu przerywają głębokie oddechy, błagalne szepty oraz duszący szloch. Wszystko przygniata nas z każdą chwilą coraz mocniej.
Na ekranie możemy zobaczyć Sims-Fewer – reżyserkę, scenarzystkę oraz producentkę filmu, która wcieliła się w główną bohaterkę. O ogromnym zaangażowaniu w projekt może świadczyć między innymi fakt, że wypiła on pół litra słonej wody, aby autentycznie wymiotować w jednej ze scen.