W nadchodzący weekend spotykamy się ponownie na jednym z najbardziej wyczekiwanych przez Was przeglądów narodowych. W tym roku program Wrocław Korean Film Festival przybiera nieco bardziej kameralną formę: w ciągu jednego weekendu obejrzymy pięć filmów, które pozwolą nam zanurzyć się w różnorodnych obliczach współczesnego kina koreańskiego.
Na naszych ekranach ponownie zagości kino, które od lat elektryzuje krytyków i publiczność na całym świecie. Konsekwentnie tworzy przy tym własny język artystyczny, odważnie łącząc tradycję z nowoczesnością. Choć tegoroczna edycja festiwalu ma bardziej skondensowaną formułę, w programie znajdziemy tytuły, które pokazują, jak bogate i wielowymiarowe pozostaje koreańskie filmowe uniwersum.
Zaczynamy od Miłość w wielkim mieście, ekranizacji powieści Sang Young Parka, która w Korei sprzedawała się na równi z Murakamim czy Sally Rooney. Film miał premierę na festiwalu w Toronto i od razu zwrócił uwagę krytyki na sposób, w jaki ukazuje intymne historie bohaterów i panoramę współczesnych relacji na tle wielkiego, pulsującego Seulu.
W Harbin Min-ho Woo przenosi nas ponad sto lat wstecz, do roku 1909, kiedy Ahn Jung-geun dokonał zamachu na Itō Hirobumiego, jednego z architektów japońskiej okupacji. Hyun Bin – znany widzom z serialu Crash Landing on You – gra tutaj rolę swojego życia, balansując między heroiczną legendą a człowiekiem, który zmaga się z wątpliwościami i żałobą. To kino, które z równą siłą korzysta z języka thrillera politycznego i moralitetu o granicach poświęcenia.
Staruszka z nożem Kyu-dong Mina wprowadza do gry bohaterkę rzadko spotykaną w kinie akcji: emerytowaną policjantkę, graną przez Lee Hye-young. Film przywołuje echa klasyki noir, ale przenosi je na współczesne ulice Seulu. To historia, w której dojrzała kobieta staje się centralną postacią kina sensacyjnego i dowód, że koreańskie kino potrafi przełamywać schematy nie tylko gatunkowe, ale i społeczne.
Ton całkiem inny ma Mega piątka Kang Hyoung-chula, twórcy Sunny i Speed Scandal. Wyobraźcie sobie film superbohaterski, w którym moce biorą się… z przeszczepu organów. Reżyser serwuje nam szalony miks komedii, kina przygodowego i satyry na hollywoodzkie blockbustery, w którym zabawa fabułą idzie w parze z pytaniem o to, czym właściwie jest wspólnota.
Na zakończenie pokażemy Bez zobowiązań Jeong Ga-young, reżyserki nazywanej w Korei „królową szczerości”. Jej bohaterowie umawiają się na spotkanie z zamiarem lekkiej, niezobowiązującej relacji bez ujawniania nawet swoich imion. Jednak to, co miało być tylko powierzchownym spotkaniem, niespodziewanie przeradza się w coś głębszego. Przypadkowe rozmowy, szczere emocje i intymność bez oczekiwań sprawiają, że granice między „prawdziwą” a „udawaną” miłością zaczynają się zacierać. To kino, które przypomina o sile dialogu i błyskotliwego humoru – idealne zwieńczenie festiwalu, który celebruje różne oblicza koreańskiego filmu.