Formanowskie arcydzieło powraca na ekrany – w Polsce po raz pierwszy w cyfrowo odrestaurowanej wersji 4K, przygotowanej przez Akademię Oscarową. 16 sierpnia pokażemy Wam kinową, rzadko prezentowaną wersję Amadeusza: krótszą, klarowniejszą narracyjnie i – zdaniem wielu – doskonalszą.
Nieczęsto mamy okazję, by zobaczyć klasykę w wydaniu, które nie tylko przywraca jej pierwotny blask, ale wręcz redefiniuje sposób, w jaki ją pamiętamy. Tak właśnie jest z Amadeuszem Miloša Formana, jednym z najwybitniejszych przykładów kina kostiumowego XX wieku, teraz zrekonstruowanym przez Akademię Oscarową w jakości 4K i zaprezentowanym w rzadko granej wersji kinowej. To nie reżyserski rozmach z lat późniejszych, ale kompaktowe, narracyjnie ostrzejsze i – zdaniem wielu filmoznawców – lepsze wcielenie filmu, który w 1984 roku zgarnął 8 Oscarów, w tym za najlepszy film i reżyserię.
Tym razem nie tylko dźwięk Mozarta brzmi wyraźniej, ale obraz także odzyskuje głębię, kolory i tekstury. Rękawy fraków, peruki, teatralna maskarada Wiednia XVIII wieku – wszystko to błyszczy na nowo, jakby dopiero co zeszło z planu filmowego. Jeśli kojarzycie ten film tylko z telewizyjnych emisji czy starszych nośników, ta wersja może Was zaskoczyć, a nawet przekonać do ponownej lektury Formanowskiego spojrzenia na relację geniuszu i przeciętności.
Bo Amadeusz to przecież nie tylko historia Mozarta. To także opowieść o Salierim – patronie sfrustrowanych, wykształconych, zepchniętych na drugi plan. O człowieku, który słyszy głos Boga, ale wie, że nie został wybrany, by ten głos wypowiadać. W tej roli F. Murray Abraham stworzył jedną z najbardziej złożonych i przekonujących kreacji w historii kina – zasłużenie nagrodzoną Oscarem. Partneruje mu Tom Hulce jako infantylny, rozbuchany Mozart pełen życia, dźwięków i brawury. W duecie tworzą prawdziwy dramat ludzi połączonych obsesją, która wynika z talentu lub z jego braku.
Pokaz w KNH będzie czymś więcej niż tylko seansem. Chcemy zaprosić Was do lekkiego mrugnięcia w stronę epoki z kieliszkiem wina po seansie i teatralnym sznytem na sali. Jeśli macie ochotę, wpadnijcie w weneckiej masce – niech Mozart zagra przy pełnej widowni i w odpowiedniej oprawie. A dla pierwszych 20 osób, które 16 sierpnia pojawią się w kinie z ważnymi biletami, przygotowaliśmy niespodziankę: maski dostaniecie od nas w prezencie.