Jung-seo ma stabilną pracę w korporacji, jest o krok od kupna własnego mieszkania, a perspektywa małżeństwa zbliża się wielkimi krokami. Można by powiedzieć, że jej „koreański sen” niemal się spełnił. Po godzinach rysuje webtoony o krwiożerczych wampirach, a jej wyobraźnia, zamiast ku stabilizacji, wędruje raczej ku fantazjom o gryzieniu ludzi w szyję. Mimo tej mrocznej odskoczni Jung-seo wie, że w realnym świecie trzeba jakoś zdobyć pieniądze na mieszkanie. Za namową narzeczonego jedzie więc do ojca, prosząc go o zwrot alimentów, których od lat nie wypłacał matce.
Pełnometrażowy debiut Janga Man-mina to rodzinna opowieść, która – nie stroniąc od komediowych tonów – opowiada o problemach młodego pokolenia. Bohaterowie mierzą się z brakiem satysfakcji w pracy i niskimi dochodami, z rozwiedzionymi rodzicami, którzy angażują w swoje konflikty dzieci, a także z brakiem zaufania, traumami i nieporozumieniami dziedziczonymi z pokolenia na pokolenie. Skomplikowana rodzinna układanka jest asumptem do odważnego komentarza społecznego, a w konsekwencji do postawienia prowokacyjnego pytania: a gdyby tak to wszystko rzucić i dać się ponieść się fantazjom?
[Źródło: Magdalena Nieświec]