Ma Seok-do, tęskniliśmy. Masz w sobie coś takiego, że gdy pojawiasz się na ekranie, od razu masz nas w garści. Może ze względu na ten niepowtarzalny vibe Brudnego Harry’ego, potraktowany z przymrużeniem oka. Albo z powodu łatwości, z jaką wyważasz zabezpieczone łańcuchem żelazne kraty. A może po prostu dlatego, że całkiem nieźle ogarniasz ten bałagan. Dobrze cię widzieć – w formie, na służbie, w tej złachanej skórzanej kurtce z kołnierzem z miśka. Serii „The Roundup” nikomu z naszych bywalców raczej nie trzeba przedstawiać. Jeden z najpopularniejszych koreańskich cykli sukces zawdzięcza nie tylko charyzmie wcielającego się w rolę policyjnego śledczego, walczącego ze zorganizowaną przestępczością aktora (Ma-Dong Seok), ale także innym atutom: efektownym scenom walki, sprawnie poprowadzonej akcji i komediowej lekkości, która równoważy efekt dosadnie nieraz ukazanej przemocy. Tak jest i tym razem – w czwartej części serii, Bezkarni: Ostateczna odpłata, główny bohater podąża tropem gangu piorącego brudne pieniądze w internetowym kasynie i planującego wypuszczenie własnej kryptowaluty. Oglądanie, jak Ma Seok-do, dziecko epoki analogowej, dotychczas sprawnie radzący sobie z obijaniem twarzy dealerom narkotyków czy lokalnym opryszkom, musi zmierzyć się z cyberprzestępczością, daje dużo najprawdziwszej frajdy. Live long and prosper, detektywie.