Co znajduje się między niebem a piekłem? Betonowy mur i pole minowe. Im Kyu-nam (Lee Je-hoon), młody żołnierz stacjonujący na pograniczu między Koreą Północną a Południową, poznał ten pas ziemi niczyjej bardzo dobrze. Nocami wymyka się z garnizonu, aby, ryzykując życie, wytyczyć dla siebie drogę ucieczki na południe. Kiedy jego plany spektakularnie wezmę w łeb, będzie musiał nauczyć się improwizować – i to w sytuacji, gdy na jego drodze stanie major o sadystycznych skłonnościach (Koo Kyo-hwan). „Ucieczka” stawia na baczność już od pierwszej sceny – i nie puszcza aż do finału. Desperacka walka bohatera i jego obfitująca w zwroty akcji, szalona droga ku granicy każą kibicować mu z zapartym tchem – a jednocześnie bać się, czy nie zgubi gdzieś po drodze swojego człowieczeństwa. Prosty konflikt jednostki z nieludzkim systemem, a jednocześnie sympatycznego everymana z dekadenckim psychopatą to fabularny samograj. Szczególnie, gdy łączy się z nim cały wachlarz atrakcji, za które lubimy kino sensacyjne: brawurowe kłamstwa i ratunek w ostatniej chwili, huk wystrzałów i trzask nadepniętej miny. Pogoń jest coraz bliżej. Biegnij, Kyu-nam, biegnij!