Quentin Tarantino, złotousty diabeł światowego kina, odniósł kolejny wielki triumf. Reżyser, w początkach kariery posądzany o realizację kina powielającego konserwatywne stereotypy, zamienił się w czołowego liberała Hollywood. Django to - kolejny po świetnym Jackie Brown - hołd złożony przez Tarantina kulturze afroamerykańskiej. W autorskiej fantazji na temat spaghetti westernu reżyser snuje barwną opowieść o tytułowym Django (Jamie Foxx), który zostaje wykupiony przez ekscentrycznego łowcę nagród, Kinga Schultza (Christoph Waltz). Obaj mężczyźni przemierzają południe Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu niebezpiecznych przestępców. Django ma jednak jeszcze jeden, dużo ważniejszy cel - pragnie odnaleźć żonę, która jest przetrzymywana na owianej złą sławą plantacji Calvina Candiego (Leonardo DiCaprio). Krucjata w imię jednostkowego uczucia zyskuje wymiar symboliczny i zamienia się w walkę o przywrócenie godności dla całej dyskryminowanej wspólnoty.