repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Francesca da Rimini

Adam Domagała: "Francesca da Rimini"

Kochankowie przeklęci

Riccardo Zandonai (1883-1944) żył długo i pracowicie. Choć za życia cieszył się sporą popularnością, komponując opery, msze i symfonie, a do tego będąc wziętym dyrygentem, dziś pamiętany jest wyłącznie jako autor jednego przeboju - muzycznej adaptacji sztuki Gabriele d’Annunzio.

Wszystko tu jest jak w tanim czytadle – a więc: powinność wobec rodu, wielka, zakazana miłość, intryga, krwawa zemsta – a jednak d’Annunzio sam tej historii nie wymyślił. Nie wymyślił jej także Dante Alighieri, który Franceskę da Rimini i jej ukochanego Paolo Malatestę, bohaterów obyczajowego skandalu, jaki pod koniec XIII wieku wstrząsnął Rawenną, umieścił w „Boskiej Komedii” w drugim kręgu piekielnym. To miejsce przeznaczone dla „nadmiernie zmysłowych”. Nieszczęśnicy unoszą się w powietrzu, rzucani bezwładnie wiatrem, tak jak przed tragiczną śmiercią pozwolili, aby rzucały nimi namiętności.

***

Turyńska premiera opery w 1914 r. była oszałamiającym sukcesem. Poszły za nim liczne inscenizacje w innych teatrach: w londyńskiej Covent Garden, mediolańskiej La Scali, nowojorskiej Metropolitan Opera, w Bolonii, Wenecji, Budapeszcie, Rzymie…

Zandonai ubrał dramat wspomniany przez Dantego i opowiedziany przez d’Annunzia w symfoniczne szaty. Pytanie, czy dał dojść do głosu własnej inwencji i czy udało mu się zdefiniować własny styl, pozostaje otwarte do dziś: słychać tu wyraźne inspiracje „totalną” muzyką Ryszarda Straussa, impresjonizmem Debussy’ego, oczywiste są także wpływy Verdiego i Wagnera – słowem wszystkich tych geniuszy, których twórczością pasjonowała się ówczesna Europa. Kompozytor nie bał się też średniowiecznych stylizacji (znajdując zastosowanie dla lutni i 5-strunowej violi pomposa). „Liryczne wzloty kochanków, szczególnie porywające w świetnym III akcie, sięgają kulminacji w ekstatycznym duecie, kontrastując z ponurym, zgrzebnym ekspresjonizmem II aktu »wojennego« i wokalnym stylem Giancotta i Malatestina – ocenia Piotr Kamiński w »Tysiącu i jednej operze«”.

Spektakularny sukces kompozytora, nigdy więcej przez niego nie powtórzony, zirytował podobno autora sztuki, na podstawie której zostało oparte libertto: d’Annunzio nigdy – choć okazji miał nieskończenie wiele – nigdy nie wybrał się do opery na „Franceskę da Rimini”.

***

Spektakl, który zobaczymy, swoją premierę w MET miał w 1984 r., po 66 latach nieobecności dzieła Zandonaia na tej scenie. Autorem tradycyjnego, zrealizowanego z ogromnym przepychem przedstawienia jest włoski reżyser Piero Faggioni. Podjął się on zadania niełatwego, bo też „Francesca…” – co bezlitośnie wytykali ówcześni nowojorscy recenzenci – to opera, której upływ czasu zdecydowanie nie posłużył, a jedynym istotnym powodem, dla którego warto do niej wracać, jest powierzenie głównych ról najwybitniejszym śpiewakom (podczas premiery wystąpili m.in. Renata Scotto i Plácido Domingo). Ta prosta w istocie motywacja okazała się wystarczająco owocna, aby – przy zmieniających się obsadach – spektakl pozostał w repertuarze MET przez blisko 30 lat.

Streszczenie libretta

Akt I

Rzecz rozgrywa się w Rawennie, rządzonej przez potężnego Guido Minore da Polentę.

Władca chce wydać swoją córkę Franceskę za Gianciotta Malatestę, zwanego „Kulas”. Małżeństwo ma zabezpieczyć sojusz między dwoma domami, jest zagraniem cynicznym i dalekosiężnym, ale jednak… ojciec i Ostasio, jej brat, pytają dziewczynę o zdanie. Zgodę uzyskują podstępem, wmawiając Francesce, że poślubi Paola, brata Gianciotta, w którym panna od dawna potajemnie się kocha. Aby w duszy siostry nie pojawił się nawet najmniejszy cień wątpliwości, Ostastio wyrzuca z domu Błazna, śpiewającego opowieść o Tristanie i Izoldzie.

Samaritana, siostra Franceski, ma złe przeczucia. Nakłania dziewczynę do zmiany decyzji o oddaniu ręki Malateście. Jest już jednak za późno, bo oto w pałacu pojawia się sam Paolo. Niesie w ręku piękną różę. Francesca naiwnie wierzy, że kwiat jest wyznaniem miłości i symbolem oświadczyn, gdy tymczasem Paolo jest tylko posłańcem…

Akt II

Po ślubie z Gianciottą nieszczęśliwa Francesca mieszka w domu męża w Rimini. Kulawy małżonek budzi w niej fizyczną odrazę. Do Paola, który niczego nieświadomy wziął udział w matrymonialnej intrydze, żywi żal, choć ciągle go kocha. Ten zapewnia ją, że nie wiedział o oszustwie, nie ma jednak czasu na długie tłumaczenia – trwa krwawa wojna między rodzinami Malatestów i Parcitadiów; Paolo musi wyruszyć w bój.

Kiedy wraca opromieniony bohaterską sławą, Francesca opatruje jego ranę. Spotykają się ich spojrzenia, a prawda o uczuciu wychodzi na jaw. Gianciotto, który niczego jeszcze nie podejrzewa, sławi pieśnią odwagę młodszego brata; bitwa rozpoczyna się na nowo.

Akt III

W swojej komnacie Francesca czyta wiersze o miłości i słucha muzyki. Mauretański niewolnik zapowiada przybycie Paola, który ponownie odniósł wojenne zwycięstwo. Młodzi pogrążają się we wspólnej lekturze opowieści o wiarołomnej miłości Lancelota i królowej Ginewry. Wzruszeni arturiańską legendą nie panują nad wzbierającą namiętnością.

Akt IV

Jest ktoś, kto wie o małżeńskiej zdradzie Franceski – to Malatestino, jednooki, zawistny brat Gianciotta i Paola. Od dawna pożąda on szwagierki, a teraz szantażem próbuje zdobyć jej względy. Kobieta odtrąca go z obrzydzeniem. Okrutny Malatestino wyładowuje swoją złość na jednym z więźniów przetrzymywanych w lochach. To wstęp do dalszych niegodziwości, którym Francesca próbuje jeszcze zapobiec, skarżąc się mężowi na zaloty szwagra. Na próżno. W odpowiedzi na te oskarżenia Malatestino wyjawia Gianciottowi prawdę o zdradzie Franceski i Paola.

W nocy, gdy kochankowie z trwogą wspominają więźnia zamordowanego przez Malatestina i gdy po raz kolejny dają się ponieść namiętności, zostają nakryci na gorącym uczynku. Nie ma dla nich ratunku. Oszołomiony zazdrością i nienawiścią Gianciotto morduje najpierw żonę, a chwilę później najmłodszego brata.

Obsada

Eva-Maria Westbroek (Francesca)

Holenderska sopranistka jest absolwentką Królewskiego Konserwatorium w Hadze, a za swój zawodowy debiut uważa rolę Matki Marii w „Dialogach karmelitanek” Poulenca w 1994 r. Rok później, po zwycięstwie w międzynarodowym konkursie w Rzymie, wystąpiła w tamtejszej operze jako Tosca.

Na początku pierwszej dekady XXI w. śpiewaczka była członkiem stałego zespołu opery w Stuttgarcie, gdzie śpiewała m.in. partie Desdemony w „Otellu” Verdiego, Donny Anny w „Don Giovannim” Mozarta, Giulietty w „Opowieściach Hoffmana” Offenbacha i Marii w „Sprzedanej narzeczonej” Smetany. Jednocześnie zdobywała uznanie publiczności m.in.: w Salzburgu, Paryżu i Londynie. Oprócz kanonicznego repertuaru operowego, Eva-Maria Westbroek ma w swoim dorobku także wybitne kreacje w dziełach współczesnych – na deskach Covent Garden zagrała tytułową rolę w „Anne Nicole” Marka-Antony’ego Turnage’a, operze opartej na życiu słynnej modelki „Playboya”. Zaś w amsterdamskiej De Nederlandse Opera była Katarzyną Izmajłową w słynnej „Lady Makbet miceńskiego powiatu” Szostakowicza.

W Metropolitan Opera zadebiutowała w 2011 r. jako Sieglinda w „Walkirii” w reż. Roberta Lepage’a.

Marcello Giordani (Paolo)

50-letni włoski tenor większą część swojego zawodowego życia spędził współpracując z Metropolitan Opera – przez 20 ostatnich lat wystąpił na legendarnych deskach blisko 200 razy, kreując role w praktycznie wszystkich najważniejszych działach Verdiego, Donizettiego, Pucciniego i Czajkowskiego.

Urodził się w niewielkim miasteczku Augusta na Sycylii, a swoją przygodę ze śpiewaniem rozpoczął, jak niemal każdy włoski chłopiec, w kościelnym chórze. Mając 23 lata (i porzuconą pracę w banku za sobą) Giordani zadebiutował na wielkiej scenie jako książę Mantui w „Rogoletcie” Verdiego na festiwalu w Spoleto. Dwa lata później występował już w mediolańskiej La Scali (jako Rudolf w „Cyganerii” Pucciniego). Stamtąd był już tylko krok za ocean i występy w Portland, San Francisco, Seattle, Filadelfii i – w 1993 r. - w nowojorskiej MET (jako Nemorino w „Napoju miłosnym” ukochanego Donizettiego). W 2008 r. została mu powierzona partia solowa w „Requiem” Verdiego, wykonanym w MET w pierwszą rocznicę śmierci Luciana Pavarottiego.

Międzynarodowa pozycja śpiewaka jest dziś niekwestionowana – jest gwiazdą najważniejszych teatrów po obu stronach Atlantyku. Pod koniec lat 90. borykał się z problemami zdrowotnymi, które o mały włos nie skazały go na wcześniejszą emeryturę. Stąd też jego zaangażowanie w działalność społeczną: prowadzi fundację, mającą na celu pomoc młodym śpiewakom u progu kariery.

Robert Brubaker (Malatestino)

Amerykańskiego tenora, absolwenta Hartt College of Music w Hartfordzie, rodzima prasa muzyczna wychwala za czystość i siłę głosu, ale okazji do podziwiania tych zalet nie brakuje także na Starym Kontynencie, gdyż Brubaker regularnie gości na scenach Paryża, Londynu, Berlina, Barcelony, Wiednia, Madrytu, Neapolu, Hamburga, Londynu, Strasburga… Śpiewak specjalizuje się w wymagających ogromnego wysiłku rolach Wagnerowskich i Straussowskich, cenione są również jego interpretacje w XIX i XX-wiecznych operach rosyjskich, nie stroni też od muzyki nowej (zagrał m.in. Mao Zedonga w słynnej operze Johna Adamsa „Nixon w Chinach” na deskach MET).

Mark Delavan (Gianciotto)

Obdarzony potężnym barytonem nowojorczyk był już m.in. Falstaffem, Makbetem, Rigolettem, Jagonem, Giannim Schicchim, Simonem Boccanegrą, Scarpią, Germontem i Amonastrem w najsłynniejszych operach Verdiego (którego muzykę śpiewa najchętniej), a także występował pod batutą takich mistrzów, jak James Levine, Seiji Ozawa i Zubin Mehta. I o ile w ojczyźnie zwykle śpiewa po włosku, to teatry europejskie najczęściej angażują go do ról niemieckojęzycznych, zwykle w operach Straussa i dramatach muzycznych Wagnera.

Realizatorzy

Marco Armiliato (dyrygent)

Pochodzący z Genui dyrygent należy do tej grupy włoskich dyrygentów, których wrodzony smak i muzyczna wrażliwość po prostu skazały na światowy sukces: od ćwierć wieku jest w nieustannej podróży, dyrygując w największych teatrach operowych na kilku kontynentach i ugruntowując reputację jednego z najlepszych specjalistów od muzyki Verdiego, Pucciniego, Belliniego, Mascagniego…

Metropolitan Opera jest w życiu dyrygenta szczególnym miejscem. Co roku Armiliato prowadzi co najmniej kilkanaście spektakli, w których występują największe gwiazdy tej sceny. Trzy lata temu zdobył nagrodę Grammy za album „Verismo Arias” z udziałem Renée Fleming i Jonasa Kaufmanna.

Piero Faggioni (reżyseria)

Swoją karierę 77-letni obecnie włoski reżyser rozpoczynał jako aktor, odebrawszy wcześniej gruntowne wykształceni muzyczne i prawnicze. Przez kilka lat występował w zespole mediolańskiego Piccolo Teatro, prowadzonym przez legendarnego Giorgio Strehlera, a w połowie lat 60. ubiegłego wieku został asystentem francuskiego aktora i reżysera Jeana Vilara, przygotowującego inscenizację jednej z oper Verdiego w weneckim teatrze La Fenice. Z czasem Faggioni stał się jednym z najbardziej cenionych reżyserów operowych w swoim kraju, wyznającym zasadę jak największej wierności intencjom kompozytora i przekonanym, że największym grzechem, jakiego można dopuścić się wobec dzieła muzycznego, to zdystansowanie się od jego czystej emocjonalności: opera to szczerość w sztuczności i wiarygodność w najbardziej nawet wydumanej opowieści.

Kilka z operowych realizacji Faggioniego - w tym klasyczna „Francesca da Rimini” w Metropolitan Opera z 1984 r. - doczekało się adaptacji telewizyjnych.

Ezio Frigerio (scenografia)

Światową renomę jako autor teatralnych i operowych dekoracji, pochodzący z Mediolanu artysta zdobył w ciągu wieloletniej współpracy z Giorgio Strehlerem, choć owocnie kooperował też z wieloma innymi reżyserami. Wśród niezliczonych realizacji na scenach całego świata jest i akcent polski: inscenizacja „Rigoletta” Verdiego w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w 1997 r.

Franca Squarciapino (kostiumy)

Laureatka Oscara za kostiumy do filmu „Cyrano de Bergerac” z 1990 r. i autorka kostiumów do wielu produkcji operowych w teatrach na całym świecie, z Metropolitan Opera, Covent Garden i La Scalą na czele. W życiu prywatnym jest żoną scenografa Ezio Frigerio.

Donald Mahler (choreografia)

Choreograf i reżyser przez wiele lat był przede wszystkim tancerzem związanym z Metropolitan Opera, której to szkoły baletowej jest absolwentem. Jako wykonawca obecny był na tej scenie przez blisko ćwierć wieku, aż do 1980 r. Później z sukcesami zajął się przygotowywaniem choreografii do spektakli operowych i tanecznych w USA i Kanadzie. W MET pracował m.in. przy „Salome” Straussa, „Śpiewakach norymberskich” Wagnera i „Giocondzie” Ponchiellego.

aktualności

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!