repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Miara człowieka reż. Stéphane Brizé
Aktualności

Gorzki portret kapitalizmu - "Miara człowieka" Stéphane'a Brizé

21 sty

Od 22 stycznia w Kinie Nowe Horyzonty.

Thierry od ponad roku nie ma pracy. Gdy zwolniono go z fabryki, postanowił poszukać jej gdzie indziej. Całymi dniami uczestniczy w warsztatach w centrach kwalifikacji, gdzie instruktorzy uczą, jak zrobić odpowiednie wrażenie na pracodawcach. Wieczorami stara się być dobrym mężem i ojcem. Jego życie staje się pasmem niekończących się negocjacji: w banku w sprawie kredytu, z agencjami rekrutującymi pracowników czy w sprawie sprzedaży przyczepy kempingowej. Wszystko się zmienia, gdy Thierry dostaje pracę jako ochroniarz w supermarkecie. Społeczny realizm zostaje zastąpiony współczesnym moralitetem. Odtąd mężczyzna musi dbać o bezpieczeństwo interesów szefów podobnych do tych, którzy wcześniej wyrzucili go z pracy. Ma za zadanie wyłapywać sprawców oszustw i kradzieży zarówno wśród klientów, jak i pracowników. Uczestniczy w przesłuchaniach osób, które sam złapał na gorącym uczynku. Jedną z nich jest starszy człowiek, który ukradł kawałek mięsa. Okazuje się, że nie ma pieniędzy – ani przy sobie, ani w domu, nie ma też żadnego znajomego, do którego mógłby zadzwonić. Kolejne zdarzenia z innymi pracownikami sklepu skłaniają go do buntu.

Miara człowieka w programie kina

"Gorzki, oskarżycielski portret kapitalizmu oraz korporacyjnego systemu, w którym prostolinijność, uczciwość i solidarność traktowane są jak nieprzystosowanie. A egoizm, bezduszność, brak empatii – nagradzane. Podobnie jak u braci Dardenne tłem opowieści Stéphane’a Brizé jest kryzys ekonomiczny – biurokratyczna machina i mało skuteczna pomoc socjalna. " (Janusz Wróblewski, "Polityka")

"Thierry (Vincent Lindon, nagroda dla najlepszego aktora na festiwalu w Cannes) ma 50 lat, rodzinę na utrzymaniu i od ponad roku jest bezrobotny. – Szanse na to, że pana zatrudnimy, są właściwie żadne – mówi mu beznamiętnym głosem pracownik działu Human Resources. Po co więc odbyła się ta upokarzająca rozmowa? Żeby spece od HR mogli pokazać swoją niezbędność. W kapitalnej „Mierze człowieka” francuski reżyser Stéphane Brizé dobrze diagnozuje chorobę, która zżera współczesny rynek pracy. Nie chodzi tylko o to, że robotników zastępują komputery. Chodzi o oportunizm." (Karolina Pasternak, "Newsweek")

"Miarę człowieka oglądałem w natchnieniu. W mojej glowie odżyły filmowe pierwowzory Thierry'ego z filmów Kieślowskiego i Zanussiego. Reżyser w subtelny sposób oddał intymny świat bohatera - jego rodziny, relacji ze zdolnym synem, dotkniętym porażeniem mózgowym - przez co uniknął niebezpieczeństwa dydaktyzmu i pouczanki, na zasadzie - „fe, nieładnie”. Wierzymy bohaterowi granemu przez Vincenta Lindona i to jego kreacji film zawdzięcza tę siłę autentyczności." (lapsusofil.blogspot.com)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!