Nejma to młoda kobieta z południa Francji. Marzy o tym, aby profesjonalnie walczyć z bykami, ujarzmiać je i być blisko nich, ponieważ wzbudzają w niej głęboki szacunek. Ale zwierzęta na piaszczystej arenie nie są jej przeciwnikami – są nimi mężczyźni. Najma uczy się obchodzić z bykami w towarzystwie grupki młodych facetów. Pewnej nocy po ostro zakrapianej imprezie budzi się poobijana i poharatana przez rogate zwierzę, a do tego jej kumple zaczynają ginąć w makabrycznych okolicznościach. Wygląda na to, że w okolicy na wolność wyrwała się zdziczała i krwiożercza bestia.
„Zwierzę” to kolejny film Emmy Benestan po nagradzanym na całym świecie „Fragile”. To kino głęboko feministyczne, ale nie propagandowe. Nejma – podobnie jak miliony kobiet na całym świecie – wiecznie musi udowadniać swoją wartość podwójnie tam, gdzie od mężczyzn wymaga się jedynie tego, że są. Benestan opowiadając jej historię nie traci z oczu swego prawdziwego celu – wzbudzenia najpierw niepokoju, a potem autentycznego przerażenia. „Zwierzę” to rasowy body horror ze szczyptą kryminału, świetnie napisaną główną bohaterką, oszałamiająco pięknymi zdjęciami i oprawą muzyczną. Akcja rozwija się tu powoli, ale nieubłaganie. Dzieło Benestan miało już w tym roku triumfalny pochód przez Cannes i Stiges, a teraz będzie filmem otwarcia Splat!FilmFest. Spodziewajcie się wstrząsu.