Lata 70., Boże Narodzenie. Dwie samotne uczennice szkoły dla dziewcząt z długimi tradycjami zostają na święta w szkolnych murach wraz z wrażliwą nauczycielką. Porzucone i zapomniane usiłują udawać, że to wcale nie boli. Tymczasem w okolicy grasuje brutalny gang, który dokonuje rytualnych mordów. Każde zabójstwo przybliża jego członków do przyzwania pradawnego demona. I do opuszczonej prywatnej szkoły, w której mają do odhaczenia ostatnie morderstwo. Do drzwi placówki łomoczą tuż przed tym, nim na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka. Świąteczny obiad zamieni się w krwawą jatkę. Ale w horrorze The Sacrifice Game nic nie jest tym, na co wygląda. Czy mordercy nie pożałują czasami, że na widok starego szkolnego budynku nie wcisnęli gazu do dechy?
The Sacrifice Game to klasyczny film grozy, stylizowany na horrory z lat 80., zwłaszcza te inspirowane popularnymi wówczas wątkami satanistycznymi. Jest tu scena, która ucieszy fanów serii Noc demonów z upiorną Angelą w czarnych welonach. Jedna z bohaterek, podobnie jak ona wygina się w migającym świetle płomieni w przerażającym tańcu, który odczytać można jako bezpośredni hołd złożony twórcom tego filmu z 1987 r. A miejsce i czas akcji przywodzą z kolei na myśl Czarne Święta z 1974 r., podobno ulubiony horror Elvisa Presleya.
Reżyserką The Sacrifice Game jest Jenn Wexler, która na koncie ma nagradzany film The Ranger. W jej najnowszym dziele sporo jest siostrzeństwa, ale mimo przemyconego w tle przesłania o tym, że dziewczyny muszą trzymać się razem, The Sacrifice Game, to przede wszystkim rasowy film grozy czerpiący w najlepsze z tradycji gatunku. Brutalne kino w stylu Inicjacji czy Domu pani Slater i wielu innych klasyków, których krwawa akcja toczy się w prywatnych szkołach.
Teoretycznie The Sacrifice Game opowiada znaną historię, ale dzięki rewelacyjnej obsadzie nabiera ona świeżości. Dziewczynę, która dowodzi zgrają morderców, obiecując im złote góry, gra rewelacyjna Olivia Scott Welch, znana fanom horroru m.in. z netflixowej serii „Ulice strachu”. W jej podnieconego zabijaniem kochanka wciela się Mena Massoud, czyli disnejowski Aladyn z filmu Guy’a Ritchie. Show w każdej scenie porywa im jednak sprzed nosa doskonała Georgia Acken w roli nieco dziwnej uczennicy, która…No, tego musicie się dowiedzieć już sami.