Hong Sang-soo, faworyt jurorów na międzynarodowych festiwalach, mistrz formalnego minimalizmu i subtelnie ukazanych relacji, ze zwykłym sobie wdziękiem porusza się w obszarze tematów i konwencji, do których przywykliśmy i które zdążyliśmy polubić. Bez pośpiechu, ograniczając do minimum montaż i ruch kamery, opowiada o wrażliwych, głęboko autorefleksyjnych artystach, roztrząsających nad drinkiem czy miską ramenu swe twórcze dylematy i życiowe perturbacje. Granica między sztuką a życiem zostaje praktycznie zatarta, decyzja artystyczna jest tu wyborem egzystencjalnym.
Uznana powieściopisarka, charyzmatyczna Jun-hee, odwiedza swoją dawno niewidzianą koleżankę, księgarkę z peryferii Seulu. Spacer po mieście owocuje kolejnymi, tym razem przypadkowymi spotkaniami: z reżyserem filmowym, który niegdyś głęboko rozczarował pisarkę, rezygnując z adaptacji jej książki oraz młodą aktorką, którą połączy z Jun-hee nieoczekiwane duchowe pokrewieństwo.
W refleksjach bohaterów nad własną twórczością zdaje się pobrzmiewać głos samego reżysera, w kobiecych portretach można dostrzec hołd oddany aktorkom, które go inspirują. Szczerość i prostota filmu przypomina dzieła klasyków francuskiej Nowej Fali, chociażby Érica Rohmera czy Françoisa Truffaut. Hong Sang-soo składa tu hołd przypadkowi, przechadzkom w stylu Julesa i Jima, pozornie bezcelowemu działaniu, które może zaowocować nagłym olśnieniem.