repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Scena zbrodni reż. Joshua Oppenheimer, Anonymous, Christine Cynn
Aktualności

Szaleństwo prawdy w dokumencie "Scena zbrodni" Oppenheimera

26 lut

Od 28 lutego w Kinie Nowe Horyzonty.

Do polskich kin trafia jeden z najgłośniejszych filmów dokumentalnych ostatnich miesięcy – Scena zbrodni w reżyserii Joshui Oppenheimera, kandydat do tegorocznego Oscara, zdobywca Nagrody Publiczności na Berlinale i Europejskiej Nagrody Filmowej, powstający siedem lat, wstrząsający portret dawnych dowódców indonezyjskich brygad śmierci.

W ciągu 12 miesięcy od puczu wojskowego w Indonezji, który miał miejsce w 1965 roku, reżimowe organizacje paramilitarne Panczaszila zamordowały ponad milion ludzi. Wystarczyło podejrzenie o sprzyjanie komunistom. Te niewiarygodne zbrodnie pozostały bezkarne. Dziś sprawcy są uprzywilejowanymi obywatelami, a odziały paramilitarne owiane są legendą walki o demokrację.

Członkowie brygad śmierci z dumą opowiadają o swojej „walce” i demonstrują efektywne metody mordowania. Przed puczem nielegalnie sprzedawali pod kinami bilety na oblegane amerykańskie filmy. Uważają się za „wolnych ludzi”, bo tak tłumaczą sobie słowo „gangster”. W swojej „wyzwoleńczej” działalności wzorowali się – jak twierdzą – na najlepszych amerykańskich filmach. Chudy Anwar Congo i gruby Herman Koto są zaszczyceni, gdy reżyser proponuje im filmowe odtworzenie dokonywanych zbrodni. Z wigorem załatwiają aktorów, dekorację, kostiumy i dyskutują o możliwych scenariuszach rekonstrukcji. Uznają siebie za filmowe gwiazdy, które pokażą światu prawdziwych indonezyjskich „wolnych obywateli”. Praca przy filmie podąża jednak w nieoczekiwanym kierunku. Bohaterowie zaczynają zastanawiać się nad tym, co zrobili. Rekonstrukcja makabrycznych zdarzeń z przeszłości okazuje się dla morderców bardziej realna, niż ich prawdziwe czyny. Być może z tego powodu Werner Herzog uznał ten film za najbardziej surrealistyczny i przerażający dokument ostatniej dekady, a Pedro Almodóvar określił Scenę zbrodni filmem roku.

Scena zbrodni w programie kina

"Efekt jest wstrząsający: ma się wrażenie przebywania w jakimś sennym koszmarze, w świecie, w którego realność trudno jest uwierzyć. Congo i Koto z wielkim zapałem inscenizują sceny, w których np. mordują rodziców na oczach dzieci. W ich trakcie wynajęci młodociani "aktorzy" są autentycznie przerażeni, płaczą, szlochają, a "reżyserzy" chwalą ich potem, że tak przekonująco zagrali. Przerażający jest więc nie tylko ogrom zła, jakiego dokonali (Congo ma koncie ponad 1000 osób), ale ich obecny, dzisiejszy stosunek do popełnionych zbrodni. Nie ma mowy o wyrzutach sumienia (choć Congo przyznaje, że miewa w nocy koszmary), przeciwnie: obaj panowie są bardzo zadowoleni, że dzieło ich życia zostanie uwiecznione na celuloidowej taśmie." (Paweł Mossakowski, "Gazeta Wyborcza")

"Po części Scena zbrodni jest oskarżeniem Zachodu. Ze względu na antykomunistyczny charakter czystek przyjęto je w USA ze zrozumieniem i do dziś właściwie nie stanowią jakiegoś szczególnego problemu w kraju, który uczynił sobie misję z zaprowadzania wolności w różnych częściach świata. Z kolei – żebyśmy się nie poczuli za dobrze w naszej części globu – z polskiej Wikipedii nie dowiemy się w ogóle niczego na ten temat. Film święci triumfy wśród krytyków i publiczności, być może za chwilę dostanie Oscara i reżyser trafi do filmowego nieba – niezależnie od tego, że ten polityczny, oskarżycielski wymiar jego dzieła rzadko w ogóle bywa podejmowany. W tle pozostaje 60 anonimowych Indonezyjczyków, którzy brali udział w produkcji, ale muszą być chronieni przed reżimem. W czasie realizacji ekipa mogła udawać, że sławi gangsterów, jednak obejrzany w całości film ujawnił swoje krytyczne ostrze. Krąży w Indonezji w obiegu pozaoficjalnym, na zamkniętych i prywatnych pokazach. Zasadne jest pytanie, jak tam działa i jakie emocje wywołuje." (Iwona Kurz, dwutygodnik.com)

"Scena zbrodni jest dowodem na wielką siłę kina jako narzędzia poznania i myślenia. Także dlatego, że wnioski płynące z tego filmu są tak niejednoznaczne i nieprzyjemne dla moralnego dobrego samopoczucia, tak trudne do zaakceptowania." (Krzysztof Świrek, "Kino")

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!