repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
"Łaskawość Tytusa"
Aktualności

"Łaskawość Tytusa" - łaskawość Mozarta

26 lis

1 grudnia, godz. 18.30 transmisja z The Metropolitan Opera w Kinie Nowe Horyzonty.

Inscenizacja Łaskawości Tytusa, którą Państwo zobaczą, została przygotowana w 1984 r. przez francuskiego reżysera Jean-Pierre’a Ponnellego i każde jej wznowienie, z różnymi obsadami, budzi ogromne zainteresowanie nowojorskiej publiczności. Najnowszą  edycję spektaklu, z udziałem łotewskiej mezzosopranistki Elīny Garančy w roli Seksusa,recenzent „The New York Times” określił jako stylową i elegancką, a wykonanie przez zespół kierowany przez Brytyjczyka Harry’ego Bicketa jako godne najlepszych dzieł Mozarta.

Łaskawość Tytusa w Kinie Nowe Horyzonty

O operze Mozarta pisze Adam Domagała:

"Rok 1791. Mniej niż miesiąc dzieli praską premierę „Łaskawości Tytusa” (6 października) od wiedeńskiej premiery „Czarodziejskiego fletu” (30 października) i mniej niż trzy miesiące od śmierci Wolfganga Amadeusza Mozarta (5 grudnia).

Ten natłok dat wiele mówi. Pod koniec życia pogrążony w długach i coraz bardziej niedomagający Mozart pracował jak opętany, każdego dnia produkując tyle nut, ile inni kompozytorzy w ciągu miesiąca. A presja była ogromna: „Łaskawość Tytusa”, opiewająca wspaniałomyślność cesarza Rzymu, a tak naprawdę będąca apoteozą cesarza Leopolda II, miała być ozdobą uroczystości związanych z koronacją tego ostatniego na króla Czech.

Czasu było mało, a oczekiwania ogromne. Gdybyż tylko Mozart miał do dyspozycji lepsze libretto… Tekst Caterina Mazzoli według wcześniejszego o blisko sześćdziesiąt lat libretta Pietra Metastasia to, patrząc z dzisiejszej perspektywy, ciąg niedorzeczności, osnuty na fundamentalnej operowej tematyce: jest miłość, jest zdrada, jest przebaczenie, jest także nieodzowna śmierć, choć okazuje się, że zmistyfikowana. Mozart tkał tę materię z rożnych fragmentów, posługując się szkicami do rzeczy, nad którymi pracował wcześniej i które nie zawsze pasowały do wykonawców, jakich tym razem miał do dyspozycji. Toteż i sukces był umiarkowany. Obecna na premierze w Teatrze Narodowym w Pradze cesarzowa Maria Teresa burknęła podobno: una porcheria tedesca („niemieckie świństwo”), kolejne teatry nie bardzo chciały brać operę do swojego repertuaru (tym bardziej, że za chwilę „na rynku” pojawi się „Czarodziejski flet”). Po śmierci Mozarta o wznowienia zabiegała chyba tylko wdowa po kompozytorze Konstancja. Na początku XIX wieku „Łaskawość…” zagrało kilkanaście teatrów w Europie, a potem nastąpiła trwająca ponad sto lat cisza."

Adam Domagała: Łaskawość Tytusa

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!