Dziki Zachód. Mała, leniwa mieścina o wymownej nazwie Bright Hope. Pusty Saloon, błękitne niebo, wypalony słońcem piasek – błogi spokój nie trwa jednak długo. Wraz z nadejściem dziwnego gościa, w miasteczku, kawałek po kawałku, znika ład… i mieszkańcy.
Gdzie się podziewa tajemniczy przybysz, skoro dzień wcześniej szeryf posłał go do więzienia? I co się stało z młodą lekarką, która pełniła nocny dyżur? Szybko okazuje się, że zaginioną dwójkę porwało plemię krwiożerczych kanibali, którzy budzą lęk i odrazę. Nie powstrzymuje to jednak mieszkańców Bright Hope: szeryf, jego wiekowy zastępca, miejscowy dandys oraz kontuzjowany mąż lekarki, wyruszają na ratunek pojmanym. Nie straszna im długa droga, ani opowieści o kanibalach. Obserwujemy ich charaktery, czujemy towarzyszący im strach, odwagę, ból i upór. I nie chcemy uronić ani grama z tego, co staje się ich udziałem...