Zamiast noworocznych postanowień, pozostajemy przy podsumowaniach i zapraszamy na przegląd dziesięciu najlepszych produkcji minionego roku. Jakie filmy dotarły do mety w głosowaniu widzów? Przed ekrany, do biegu, gotowi, start!
Za siedmioma lasami, za ośmioma górami… czeka nieposkromiona natura i droga, która prowadzi przed siebie, a czasem – do siebie. Ekranizacja bestsellerowej powieść Paulo Cognettiego to pochwała wolności, szczere emocje i zdjęcia inspirowane Into the Wild.
Pink is everything! Najbardziej różowa premiera tego roku, której największym konkurentem w box office był fizyk jądrowy. Lekcja feminizmu i analiza fenomenu Barbie w jednym.
Studium muzycznego geniuszu, a zarazem historia o rewersie sukcesu i nadużywaniu władzy z Cate Blanchett oraz muzyczną oprawą nagrodzonej Oscarem islandzkiej kompozytorki Hildur Guðnadóttir.
Wspaniale sfilmowany coming-of-age, a zarazem uniwersalny film o akceptacji swoich błędów i nauce przeżywania najtrudniejszych chwil. Lukas Dhont doskonale wie, jak nie stracić z oczu prawdziwych emocji i wzruszeń.
All inclusive! Luksusowy jacht, wyjątkowa kolacja kapitańska i rozrywki na pokładzie Nagrodzony Złotą Palmą w Cannes filmowy rejs pod banderą Rubena Östlunda buja ironią i kołysze absurdem, lecz choroba morska na tym statku to najmniejsze zmartwienie.
Twórcy Twojego Vincenta przenoszą noblowskie dzieło Reymonta na wielki ekran i robią to w olśniewający wizualnie sposób. Mikroświat wiejskiej wspólnoty staje się pretekstem do opowiedzenia uniwersalnej historii o tragicznej miłości i życiu w małej społeczności.
Porywająca historia fizyka J. Roberta Oppenheimera, któremu przypisuje się miano „ojca bomby atomowej”. Wciągające kino biograficzne w reżyserii jednego z największych wizjonerów kina: Christophera Nolana.
Miłosna historia rozpisana na dwa kontynenty, trzy osoby i nieskończenie wiele możliwych scenariuszy: co by było gdyby?. Debiut Celine Song prowadzi przez pokręcone ścieżki czasu i wyborów, opowiadając o uczuciach, pamięci i korzeniach.
Best friends 4ever? Martin McDonagh na małej wyspie u wybrzeży Irlandii pomieścił wielowarstwową historię o relacjach i zmiennych stanach przyjaźni. A wszystko to w towarzystwie znakomitego aktorskiego kwartetu.
Poruszająca najczulsze struny podróż przez wspomnienia, które bywają niewyraźne jak prześwietlone zdjęcie i widoki oglądane pod słońce. Jeden z najpiękniejszych i jednocześnie najbardziej wstrząsających portretów rodzicielstwa we współczesnym kinie.