repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna

Adam Domagała: "Eugeniusz Oniegin"

O operze

Muzyczne arcydzieło jest adaptacją arcydzieła literackiego: opisanych przez Aleksandra Puszkina dziejów młodzieńczego  zauroczenia, które przyniosło tragiczne skutki zanim jeszcze zdążyło przerodzić się w prawdziwy romans. Akcja romantycznego arcypoematu dygresyjnego, który Puszkin pisał przez kilka lat, a całość wydał w roku 1833, zaczyna się na rosyjskiej wsi spokojnej, wsi wesołej, w miejscu, w którym, zdawałoby się, nic złego stać się nie może:

Był to przedziwnie piękny kąt.

Kto spokój lubi i odludzie,

Mógł niebo błogosławić stąd.

Nad rzeczką stał na zboczu stromym,

Od wiatrów górą odgrodzony,

Dom wielkopański. W dali, w dół,

Widniały niskie chaty siół;

Pastwiska, stada, bujne łany

Mieniły się mozaiką barw.

Ogromny zapuszczony park,

Przytułek driad zadumanych,

Szeroko cienie wokół siał

I w dni upalne chłodem wiał.

(przekład Adama Ważyka)

A jednak. Ludzkie namiętności wybuchają niezależnie od okoliczności, ludzie błądzą nawet wtedy, gdy wszystko wydaje się proste. Ani Puszkin, ani Czajkowski nie mieli życiorysów łatwych i wolnych od dramatów, choć, być może, właśnie dzięki temu osobiste katastrofy postaci opisanych w „Eugeniuszu Onieginie” najpierw wierszem, potem zaś muzyką, wydają się tak wiarygodne.

W 1877 r. Piotr Czajkowski, wówczas 37-letni, cierpiący na głęboką depresję po nieudanej próbie założenia rodziny i tłumiący w sobie homoerotyczną tożsamość, a jednocześnie cieszący się ogromnym uznaniem i popularnością, zabrał się do pracy nad dziełem, które miało okazać się jednym z jego najwspanialszych. Pomysł przyszedł od przyjaciółki kompozytora, śpiewaczki Elżbiety Ławrowskiej i choć w pierwszej chwili wydawał się absurdalny, szybko stał się ciałem. Pierwszy szkic libretta powstał w jedną noc, pierwsza wersja partytury – niewiele później.

Kompozytorem targały wątpliwości: wiedział, że jego kameralna opera może być dla przyzwyczajonej do rozmachu publiczności szokiem. Ani siebie, ani współpracujących z nim wykonawców nie chciał narażać na nieprzychylną reakcję, dlatego, choć drzwi najważniejszych rosyjskich teatrów były przed nim szeroko otwarte, zdecydował powierzyć swoją muzykę… młodzieży. Zwrócił się mianowicie do wpływowego dyrektora moskiewskiego konserwatorium Mikołaja Rubinsteina z prośbą o wypróbowanie z podopiecznymi ledwie czterech pierwszych scen. „Studencka” próba okazała się udana na tyle, by trzy miesiące później, w maju 1878 r., w atmosferze serdecznej życzliwości i młodzieńczego entuzjazmu, choć ciągle bez wielkiej wiary w sukces, można było zaprezentować całość. Zgodnie z obawami kompozytora nie wszyscy byli zachwyceni; tu i ówdzie słychać było słowo „świętokradztwo”. Musiały minąć kolejne dwa lata, by opera trafiła na deski profesjonalnego teatru (stołeczny Teatr Wielki), a triumfalny marsz „Oniegina” i tak zaczął się jeszcze później, po premierze w Petersburgu. Świat zachwycił się dziełem Czajkowskiego równie szybko, choć… w wersji włoskojęzycznej. Dziś, szczęśliwie, już mało kto o tym pamięta – język oryginalnego libretta jest tak organicznie związany z muzyką, że prezentowanie „Oniegina” inaczej niż po rosyjsku wydaje się co najmniej dziwactwem. „Cudowne zjawisko »Oniegina« w karierze operowej Czajkowskiego można wytłumaczyć jednym słowem: literatura – pisze Piotr Kamiński w  »Tysiącu i jednej operze«. – Natchniony płynnym, bujnym wierszem Puszkina, który sam poddał zręcznej adaptacji, oraz wewnętrznym bogactwem jego postaci, kompozytor doprowadził do perfekcji język wypracowany w »Opryczniku« czy »Kowalu Wakule«. Jego naczelną cechą jest naturalna i wyrafinowana płynność rytmiczna i giętkość muzycznej frazy, by nie wspomnieć nawet o mozartowskiej inwencji melodycznej. Dzieło utkane jest z kilku prostych motywów, wyrażających raczej ogólne myśli i uczucia niż specyficzne postaci lub sytuacje, ich nieustanne przemiany budują organiczną jedność partytury”.

Fabuła „Oniegina” oparta jest na ledwie kilku wyrazistych i pełnych emocji scenach. Wydarzenia, choć logicznie wyrażone, nie mają – inaczej niż w literackim oryginale, pełnym skądinąd treści zupełnie niezwiązanych z opisywanym dramatem – epickiego oddechu, a bogactwo wewnętrznych przeżyć bohaterów Czajkowski musiał zawrzeć w symbolicznych niemalże sytuacjach. Prostolinijni Olga i Leński znikają z pola widzenia zanim, tak naprawdę, będzie mogła dokonać się w nich przemiana. Ale już postaci emocjonalnie rozbudzonej i, do czasu, zupełnie niedojrzałej, choć dorosłej, Tatiany oraz zblazowanego, egoistycznego i pogubionego bohatera tytułowego – to arcydzieła muzycznej psychologii. I jest jeszcze  książę Gremin, szczęśliwy mąż mądrej po szkodzie Tatiany, mężczyzna, który uosabia to wszystko, czego nie mają pozostali protagoniści: niewymuszoną strachem szlachetność, oddanie, ufność.

***

Spektakl to nowa produkcja nowojorskiej sceny. Zaangażowali się w tę realizację artyści najwyższej światowej rangi, z rosyjskim dyrygentem Valerym Gergievem na czele. Gwiazdorska, rosyjsko-polska obsada nie jest tu przepadkiem, bo tylko śpiewacy, dla których nasze języki, ich śpiewność i dźwięczność, są czymś naturalnym, potrafią sprostać dziełu, o którym włoscy „wynalazcy” opery mogliby powiedzieć sentencjonalnie: chodzi o to, jak się mówi, tylko jeszcze piękniej.

Libretto

Akt I

Spokojny, melancholijny wieczór na rosyjskiej prowincji. Życie toczy się zwykłym rytmem. Marzenia o światowym życiu są tylko marzeniami, a rzeczywistość przypomina o sobie na każdym kroku. Odtrutką na nudę jest muzyka, taniec i romansowe książki – choć przecież, wiadomo, historie w nich opisane to banialuki.

Pani Łarina, właścicielka gospodarstwa i jej piękne córki, Olga i Tatiana, spodziewają się gości. To ludzie światowi: zakochany w Oldze poeta Leński i Eugeniusz Oniegin, jego przyjaciel, dziedzic sąsiedniej posiadłości. Przybysz robi piorunujące wrażenie na Tatianie. Czy tak właśnie wygląda i mówi mężczyzna z jej snów? Kiedy wszyscy, zabawiając się towarzyską rozmową, siadają do stołu, tylko stara, dobra niania, widzi wzruszenie swojej podopiecznej.

W nocy Tatiana nie może zmrużyć oka. Czym jest miłość? Oprzeć się jej czy ulec porywowi serca? Dziewczyna dzieli się swoimi rozterkami z nianią, ale tym razem na radę nie może liczyć, bo skąd poczciwa kobieta, którą wydano za mąż, kiedy była jeszcze dzieckiem, może coś wiedzieć o romantycznej miłości? Tatiana pisze więc list, w którym wyznaje swoje uczucia Onieginowi – rano adresatowi dostarczy go zaufany wnuk niani.

Następnego dnia Oniegin obraca złudzenia zakochanej w nim dziewczyny w perzynę: „Nie jestem Pani godzien”. Odpowiedź łamie serce młodej szlachcianki, ale konwenans nie pozwala okazać słabości. Trwa uprzejma konwersacja.

Akt II

Imieniny Tatiany. Pani Łarina wydaje z tej okazji bal. Oniegin tańczy z Tatianą. Nie czuje się tu dobrze. Denerwują go plotki o planowanym małżeństwie z solenizantką, złości się na Leńskiego, który, jego zdaniem, wciągnął go w tę sytuację. Od słowa do słowa dochodzi do awantury. Zapatrzony wyłącznie w siebie Oniegin obraża przyjaciela, ba!, rzuca się na niego z pięściami. Na nic rozpaczliwe błagania kobiet: będzie pojedynek.

O świcie Leński czeka na swojego przeciwnika. Na zaśnieżonej polanie rozmyśla o utraconej młodości, niezbadanych ścieżkach losu, miłości. Pojawia się Oniegin. Choć od incydentu na balu minęło kilka godzin i namiętności osłabły, szlachecki honor nie pozwala odstąpić od pojedynku. Oniegin strzela pierwszy. Leński nie żyje.

Akt III

Dwa lata później. Wielki bal w Petersburgu. Wśród gości jest Oniegin, który wrócił właśnie z dalekiej podróży. Szukając wiatru w polu próbował zapomnieć o swojej zbrodni. Bez skutku. Teraz jego uwagę przykuwa oszałamiająca swoją pięknością księżna Gremina, w której rozpoznaje… Tatianę. Wracają wspomnienia, skamieniałe serce Oniegina zaczyna bić szybciej. Teraz rozumie, jak wielki błąd popełnił odtrącając kobietę, która dziś należy do innego. Kilka towarzyskich frazesów to wszystko, na co może dziś liczyć. Zamęt myśli zagłusza wesoła muzyka.

Oniegin napisał do Tatiany list, nalega na spotkanie. Tatiana, uwikłana w małżeńskie i towarzyskie obowiązki, nie zapomniała o młodzieńczym uczuciu i wciąż kocha człowieka, który zniszczył szczęście jej siostry. Dziś staje on przed nią i wyznaje swoje uczucia. Prosi o wybaczenie, bierze w ramiona, wymusza pocałunek…

Wszystko się jednak zmieniło. Nigdy nie będą razem. Tatiana pozostanie wierna bogatemu i wpływowemu magnatowi, który kupi jej każdą rozrywkę na świecie. Oniegin odejdzie, przeklinając swój los – los człowieka, który przegrał całe swoje życie.

Realizatorzy

Valery Gergiev (dyrygent)

Car. „The Times” nazwał niedawno rosyjskiego dyrygenta „Najpotężniejszym człowiekiem w świecie muzyki klasycznej”. Oszałamiająca kariera Gergieva trwa już bez mała cztery dekady, od czasu, gdy w 1976 r. jako zaledwie 23-letni student konserwatorium w Leningradzie zdobył I nagrodę na konkursie dyrygenckim zorganizowanym przez Herberta von Karajana. Od ćwierć wieku jest dyrektorem petersburskiego Teatru Maryjskiego, a przy tym nieustannie podróżuje po świecie, dyrygując najsłynniejszymi orkiestrami i prowadząc spektakle w największych teatrach operowych. Od kilkunastu lat jest też głównym dyrygentem gościnnym nowojorskiej Metropolitan Opera oraz głównym dyrygentem London Symphony Orchestra.

Muzyczny świat ceni go głownie dzięki niezrównanym interpretacjom wielkiej muzyki rosyjskiej, a polskim melomanom przypodobał się m.in. dyrygując kilka lat temu orkiestrą Teatru Maryjskiego i polskimi solistami, biorącymi udział w inscenizacji „Króla Rogera” Karola Szymanowskiego na festiwalu w Edynburgu. Najwyższymi odznaczeniami państwowymi nagrodziły go rządy niemal wszystkich europejskich krajów, w których występował, a w swojej ojczyźnie cieszy się statusem niemal królewskim – w tym roku prezydent Putin wyróżnił go Złotą Gwiazdą Bohatera Pracy Federacji Rosyjskiej. Jest też laureatem „Muzycznego Nobla”, Polar Music Prize, którą to nagrodę w 2007 r. odebrał z rąk szwedzkiego króla z nagrodzonymi wraz z nim muzykami legendy rocka, zespołu Led Zeppelin. Z faktów mniej poważnych: Gergiev lubi, zamiast batuty, posługiwać się zwykłą wykałaczką.

Deborah Warner (reżyseria)

Brytyjska reżyserka teatralna swoją międzynarodową renomę zdobyła realizując sztuki m.in. Brechta, Büchenera, Ibsena i Becketta. Wieloletnia współpraca z Royal Shakespeare Company przyniosła jej szereg wyróżnień, z nagrodą Laurence’a Oliviera na czele (za Szekspirowskiego „Tytusa Andronikusa” i Ibsenowską „Heddę Gabler”). Choć środowiskiem naturalnym Deborah Warner jest teatr dramatyczny, sporadycznie pracuje poza nim. W 1999 r. wyreżyserowała świetnie przyjęty film „The Last September” na podstawie powieści Elisabeth Bowen z udziałem Maggie Smith (do którego muzykę napisał Polak Zbigniew Preisner). Ma też na koncie kilka realizacji operowych, m.in. „Don Giovanniego” Mozarta na festiwalu Glyndebourne, „Wozzecka” Berga w Opera North w Leeds, „Śmierć w Wenecji”  Brittena w English National Opera i „Dydonę i Eneasza” Purcella przygotowaną ze słynnym zespołem Les Arts Florissants dla scen w Wiedniu, Paryżu i Amsterdamie. Choć w jednym z wywiadów deklarowała, że nie interesuje jej praca w  żadnym z wielkich teatrów operowych („To instytucje zbyt duże dla mnie, zarządzane przez tyranów” – mówiła), przyjęła propozycję Petera Gelba, szefa MET, by wyreżyserować „Eugeniusza Oniegina” – najwyraźniej charyzmatycznego menedżera ujęła jej introwertyczna, skupiona na pracy z aktorami-śpiewakami wizja kameralnych „scen lirycznych” Czajkowskiego.

Tom Pye (scenografia)

Bogaty dorobek Toma Pye’a obejmuje pracę w teatrach dramatycznych, operowych i musicalowych, pod kierunkiem takich reżyserów, jak Peter Brook, Phyillida Lloyd, Simon McBurney, James McDonald, Tom Morris, Fiona Shaw i Deborah Warner. Artysta współpracuje także z telewizją, przygotowując scenografie do seriali i programów muzycznych.

Chloé Obolensky (kostiumy)

Jedna z najwyżej cenionych po obu stronach Atlantyku projektantek teatralnych i operowych współpracowała z takimi tuzami teatru i opery, jak Peter Brook (legendarna ekranizacja „Mahabharaty”) i Franco Zeffirelli („Aida” w mediolańskiej La Scali).  

Kim Brandstrup (choreografia)

Duński reżyser i choreograf, szef założonej przez siebie grupy Arc, a także rozchwytywany wolny strzelec, ogromny nacisk kładzie na narracyjność spektaklu, bardziej wynikającą z kompozycji plastycznej niż z aspektów technicznych i indywidualnych umiejętności tancerzy. Świetnie rozumie wymagania eksperymentujących filmowców (długoletnia współpraca ze słynnymi braćmi Quay, z którymi zrealizował filmy „Stroiciel trzęsień ziemi” i „Instytut Benjamenta”). W operze przygotował choreografię m.in. do „Śmierci w Wenecji” Brittena w La Scali, „Traviaty” Verdiego  w Operze Wiedeńskiej i „Siedmiu grzechów głównych” Brechta i Weilla w Greckiej Operze Narodowej.

Jean Kalman (światło)

Laureat nagrody Laurence’a Oliviera. Choć – z racji specyfiki wykonywanej pracy – jego nazwisko nie bywa eksponowane na afiszach, to właśnie on jest współodpowiedzialny za wizualną urodę kilkudziesięciu spektakli operowych uwiecznionych jako realizacje telewizyjne, które można było oglądać m.in. w Arte TV.

Finn Ross i Ian William Galloway (projekcje wideo)
Brytyjscy artyści pracują indywidualnie, jak i w duecie, specjalizując się w animacjach, improwizowanych realizacjach wiedo-art oraz wizualnej oprawie wydarzeń muzycznych i modowych. Współpracowali m.in. z Royal Shakespeare Company, National Theatre of Scotland, English National Opera, Scottish Opera i Teatrem Maryjskim.

Obsada

Mariusz Kwiecień (Eugeniusz Onegin)

Pochodzi z Krakowa. Studiował na akademiach muzycznych w rodzinnym mieście i w Warszawie, jest laureatem konkursów w Wiedniu (Belvedere) i Barcelonie. Występuje w Europie, Stanach Zjednoczonych i Japonii – w najbardziej prestiżowych teatrach operowych i z najbardziej uznanymi orkiestrami. Najczęściej współpracuje z Metropolitan Opera, chicagowską Lyric Opera of Chicago, Seattle Opera, wiedeńską Staatsoper, monachijską Bayerische Staatoper, madryckim Teatro Real i mediolańską La Scalą. W londyńskiej Covent Garden błyszczał m.in. „Traviacie” Verdiego i „Eugeniuszu Onieginie” Czajkowskiego, a w paryskiej Operze Bastille w tytułowej roli w „Królu Rogerze” Szymanowskiego – to zresztą jedna z jego ulubionych oper XX wieku, do której wystawienia przekonuje zaprzyjaźnionych reżyserów i dyrygentów z całego świata. Z MET, gdzie występuje regularnie, związał się po wzięciu udziału w Metropolitan Opera’s Lindemann Young Artists Development Program. Nowojorska publiczność oklaskiwała go w „Cyganerii” Pucciniego, „Pajacach” Leoncavalla, „Don Pasquale” i „Łucji z Lammermoor”, „Weselu Figara” i „Così fan tutte” Mozarta oraz w „Carmen” Bizeta. I – przede wszystkim – w tytułowej roli w Don Giovannim Mozarta, która stała się jego znakiem rozpoznawczym. Zagrał ją ponad 100 razy w 16 różnych produkcjach na całym świecie.

Anna Netrebko (Tatiana)

La Belissima. Utalentowana, pracowita  i nieprzeciętnie urodziwa. Gwiazda opery i ulubienica lifestylowych magazynów z wyższej półki, obywatelka Rosji i Austrii. Trudno sobie wyobrazić teatr, który nie chciałby jej ugościć oraz publiczność, która nie marzy o tym, by jej posłuchać i… zobaczyć.  Annie Netrebko, ambitniej dziewczynie z Krasnodaru, wchodzącej w dorosłość u schyłku Związku Radzieckiego, udało się odnieść oszałamiający sukces w zabójczo konkurencyjnym, kapryśnym i pełnym co chwila rodzących się „nowych gwiazd” świecie zachodniego show-biznesu. Swoją sztuką wokalną i aktorską charyzmą zachwyciła koneserów, a otwartością na świat nowoczesnych mediów zjednała operze nowych miłośników.

W jej żyłach płynie kozacka krew. W szkole średniej uczęszczała na zajęcia z baletu i śpiewała w chórze. W 1988 r., jeszcze jako nastolatka, rozpoczęła studia w konserwatorium w Leningradzie, dorabiając w tym samym czasie jako sprzątaczka w Teatrze Maryjskim. W 1993 r. zwyciężyła w prestiżowym konkursie wo­kalnym im. Michaiła Glinki w Moskwie, rok później zadebiutowała – jako studentka – rolą Zuzanny w „Weselu Figara” pod dyrekcją słynnego Valerego Gergieva; dwa lata później pierwszy raz wystąpiła w Stanach Zjednoczonych (w „Rusłanie i Ludmile” Glinki pod dyrekcją Gergieva w operze w San Francisco), w 1999 r. zadebiutowała w londyńskiej Covent Garden (jako Natasza w „Wojnie i pokoju” Prokofiewa), a trzy lata później powtórzyła tę rolę w nowojorskiej Metropolitan Opera. Przyjęty z entuzjazmem występ na najważniejszej scenie świata wyniósł ją na szczyty popularności. Od tego czasu gości w Nowym Jorku niemal co roku, zwykle jako gwiazda premierowych realizacji. Do dziś, choć na stałe mieszka w Wiedniu, jest członkinią zespołu Teatru Maryjskiego w Sankt Petersburgu, w którym rozpoczynała światową karierę.

Repertuar Anny Netrebko nie jest rozległy, ale każda z jej ról, zarówno pod względem wokalnymi, jak i aktorskim, to efekt starannego namysłu i wyczerpującej pracy. Była więc m.in. Lucią z Lammermoru i Anną Boleną w operach Donizettiego, Donną Anną w „Don Giovannim” Mozarta, Violettą w „Traviacie” Verdiego, Mimi w „Cyganerii” Pucciniego i  Manon Lescaut w operze Masseneta. Od ponad dekady jest związana ekskluzywnym kontraktem z wytwórnią płytową Deutsche Grammophone.

Oksana Volkova (Olga)

Pochodząca z Mińska białoruska mezzosopranistka współtworzy obecnie stały zespół Teatru Bolszoj w Moskwie. Do swoich najważniejszych osiągnięć poza tą sceną zalicza role Laury w „Giocondzie” Ponchelliego w operze w Palermo, Małgorzaty w „Potępieniu Fausta” Berlioza w Nicei i Santuzzy w „Rycerskości wieśniaczej” Mascagniego w Neapolu. W ubiegłym sezonie zadebiutowała w MET rolą Magdaleny w „Rigoletcie”.

Piotr Beczała (Leński)

Kariera pochodzącego z Czechowic-Dziedzic (i od niedawna honorowego obywatela tego miasta) tenora jest jedną z najbardziej błyskotliwych, ale i zrozumiałych w dziejach polskiej opery – rzadko wszak wielki talent idzie w parze w tytaniczną pracowitością, rozsądkiem, urokiem osobistym, szczęściem.

Piotr Beczała, rocznik 1966, jest absolwentem Akademii Muzycznej w Katowicach, ale profesjonalną karierę rozpoczął już poza granicami kraju, na scenie operowej w austriackim Linzu. Występował w najsłynniejszych teatrach operowych (La Scala, Covent Garden, Metropolitan Opera – debiut w 2006 r.) i w legendarnych salach koncertowych po obu stronach Atlantyku. W bogatym repertuarze (w dużej mierze udokumentowanym na płytach CD i DVD) ma m.in. role Alfreda w „Traviacie”, Księcia Mantui w „Rigoletcie”, Rudolfa w „Cyganerii”, Wertera, Pasterza w „Królu Rogerze” i Tamina w „Czarodziejskim flecie”. A także Leńskiego w „Eugeniuszu Onieginie”, zrealizowanym w MET.

Piotr Beczała mieszka w Zurichu, gdzie często występuje na deskach tamtejszej opery. Od niedawna śpiewak – świetnie czujący realia współczesnego show-biznesu, a więc aktywny medialnie i bezpośrednio komunikujący się ze swoimi fanami za pomocą portali społecznościowych – jest jedną z gwiazd legendarnej wytwórni płytowej Deutsche Grammophon, dla której nagrał bestsellerową płytę „Heart's Delight” (w Polsce wydaną pod tytułem „Twoim jest serce me”), dedykowaną Richardowi Tauberowi, legendarnemu śpiewakowi z Linzu, w którym Beczała zaczynał swoją drogę na operowy szczyt świata.

Alexei Tanovitski (Gremin)

Gwiazda Teatru Maryjskiego w Sankt Petersburgu, do którego trafił zwyciężywszy w większości konkursów w Rosji i z którym związał się na dobre i na złe, specjalizuje się w muzyce rosyjskich romantyków (niewielka, choć znacząca rola księcia Gremina w „Eugeniuszu Onieginie” jest jedną z tych, które wykonuje najczęściej) i Wagnera, nie stroni jednak od repertuaru Verdiowskiego i XX-wiecznego. Jest jednym z ulubieńców słynącego z despotycznego usposobienia szefa petersburskiej sceny Valerego Giergieva, któremu zawdzięcza swój debiut w Metropolitan Opera. W 2007 r. wystąpił w Nowym Jorku jako Wotan w trzech częściach wagnerowskiej tetralogii „Pierścień Nibelunga”: „To jest dokładnie taki Wotan, jakiego chce się słuchać i oglądać” – emocjonował się amerykański recenzent.

aktualności

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!