Strach ma wielkie oczy? Jedno jest pewne: na wielkim ekranie ogląda się go najlepiej! W czwartkowe wieczory zapraszamy na seanse strasznych opowieści, w których królują zombie, tajemnice, krwiożercze bestie oraz wszechogarniający niepokój.
Wakacyjny przegląd horrorów uznajemy oficjalnie za rozpoczęty - po polskim akcencie w postaci Demona Marcina Wrony, czas na najlepsze azjatyckie horrory ostatnich lat. W najbliższy czwartek, 11 sierpnia, obejrzymy Lament, którego akcja rozgrywa się w małym miasteczku w Korei Południowej. Co zakłóciło spokój prowincji? Reżyser filmu nie daje prostych odpowiedzi - żonglując gatunkami (od dreszczowca po thriller), wodzi nas za nos i przyprawia o porządne ciarki.
Kolejnym przystankiem będą Słudzy diabła: indonezyjki remake horroru sprzed trzydziestu lat przeniesie nas do domu nawiedzanego przez tajemniczą zjawę. Filmową podróż przez różne oblicza kina grozy domkniemy seansem Smutku - tajwańskiej produkcji nakręconej w czasach pandemii, która opowiada o… pandemii. Jednak w tym przypadku rozprzestrzeniający się wirus zamienia ludzi w żądne krwi jednostki zdolne do okrutnych aktów przemocy. I niech najlepszą zachętą, by zobaczyć ten odjechany survival horror, będą nagrody od publiczności, jakie zdobył na minionej edycji Splat!FilmFest - dla Najstraszniejszego Filmu Pełnometrażowego i Najbardziej Szokującego Filmu.
Czwartkowym projekcjom towarzyszą prelekcje Bartka Czartoryskiego: krytyka filmowego, tłumacza książek i komiksów, miłośnika kina gatunkowego i speca od popkultury.