Zachodnim widzom najnowszy film Honga Sang-soo wyda się wyjątkowo przystępny i zabawny, opowiada bowiem o zetknięciu kultur. Bohaterką scenariusza, który pisze młoda studentka szkoły filmowej, jest turystka na wakacjach w nadmorskim kurorcie po sezonie, czarująca Francuzka Anne. Trzy historie zostały w scenariuszu połączone miejscem akcji, aktorami, a niekiedy i postaciami oraz zarysem fabuły. Anne występuje w roli: szukającej inspiracji reżyserki; żony, spotykającej się w tajemnicy z koreańskim kochankiem; zdradzonej dla Koreanki rozwódki, która - popijając soju - dyskutuje o życiu z buddyjskim mnichem.

Nazywany dandysem koreańskiej kinematografii, Hong Sang-soo stara się każdym kolejnym filmem podtrzymać flirt ze swoimi widzami, tylko pozornie pozbawiony zobowiązań. Uwodząca precyzją struktura dramaturgiczna jest tu ukryta pod warstwą lekkości, spontaniczności, przypadkowości. Powtórzenia i odstępstwo od nich znaczą o tyle, o ile zdołamy dostrzec związki, zachodzące między nimi ponad jednostkową fabułą. Charakter wakacyjnych spotkań – jak u Francuza Erica Rohmera – ośmiela bohaterów do refleksji i zmian, jednocześnie podtrzymując wrażenie ich nieistotności.

Agnieszka Szeffel