Dziś jesteśmy przyzwyczajeni do wszelkich ekstrawagancji na muzycznej scenie i niewiele rzeczy jest nas w stanie zszokować i zaskoczyć. Ale tak nie było zawsze. Jednym z pionierów scenicznej niezwykłości był Klaus Sperber, szerzej znany światu pod pseudonimem Klaus Nomi. Ten dziwak i oryginał, najpierw niespełniony śpiewak operowy (pracował w berlińskiej operze jako szatniarz, gdzie po skończonej pracy wychodził na pustą scenę i prezentował nieobecnej widowni swoje wokalne możliwości), a potem jedna z najbarwniejszych postaci niemieckiej i amerykańskiej bohemy artystycznej, odszedł przedwcześnie w wieku zaledwie 39 lat jako jedna z pierwszych sławnych postaci, która padła ofiarą AIDS. The Nomi Song opowiada całą jego historię – od pierwszych występów w teatrach, poprzez jego przeprowadzkę do Nowego Jorku, aż po współpracę z Jeanem-Michelem Basquiatem i Davidem Bowie oraz jego ekscentryczne koncerty na najważniejszych scenach koncertowych świata. Poznamy tę barwną postacią, zobaczymy jego koncerty, podczas których prezentował się zawsze w mocnym makijażu, oryginalnej fryzurze i w niezwykłych kostiumach (jego znakiem rozpoznawczym był trójkątny frak), spotkamy jego przyjaciół i współpracowników, a co najważniejsze posłuchamy jego muzyki – jedynej w swoim rodzaju mieszanki opery, synth popu, nowej fali, kabaretu i dźwiękowego eksperymentu. Ten film to portret jedynego w swoim rodzaju charakteru, wielkiego talentu i samotnego człowieka, którego kariera skończyła się tragicznie, zanim jeszcze tak naprawdę nabrała rozmachu.