Opowieść o dziwacznej przyjaźni między traktorzystą z prowincjonalnego miasteczka a wysokim rangą politykiem z Bukaresztu. Akcja toczy się podczas kampanii wyborczej, a film jest satyrą na politykę, korupcję i niejednoznaczne wartości moralne. Tytuł pochodzi od słów Johna F. Kennedy'ego "Ich bin ein Berliner" wygłoszonych podczas jego słynnej wizyty w zachodnim Berlinie latem 1963 roku.