Młoda kobieta stawia czoła Śmierci, by błagać ją o przywrócenie życia zmarłemu kochankowi. Śmierć stawia przed nią warunek, który ta musi spełnić, jeśli chce ponownie połączyć się z ukochanym. Opowiada jej trzy historie: "Przypowieść orientalną", "Przypowieść wenecką" i "Przypowieść chińską” i obiecuje spełnić życzenie bohaterki, jeśli uda jej się uratować życie przynajmniej jednej postaci z opowieści.
Dzieło Fritza Langa („Metropolis” 1928, „Nibelungi” 1924, „Doktor Mabuse” 1922, „M – morderca” 1931) reprezentujące fantasmagoryczny nurt niemieckiego ekspresjonizmu filmowego uznaje się za przełomowe dzięki wprowadzeniu popularnego później sposobu oświetlania dekoracji od dołu, powodującego zniekształcenie plastyczne scenografii i grę plamami bieli oraz czerni. Imponująca strona wizualna filmu Langa stała się inspiracją dla późniejszych twórców filmowych, takich jak: Stanley Kubrick („Barry Lyndon”, 1975), Ridley Scott („Łowca androidów”, 1982) czy Francis Ford Coppola („Dracula”, 1992).
Nietrudno wyobrazić sobie odpowiedni klimat muzyki pasujący do filmu „Zmęczona Śmierć”. Film podzielony jest na sześć rozdziałów, a rozpoczyna się od pięknie zatytułowanej „Historii pierwszego światła”. Dzięki temu, że akcja toczy się w różnych częściach świata, muzyka może podróżować razem z nią, tworząc własną opowieść. Kompozycja podążać będzie za muzyką z regionów przedstawionych w filmie, a w trakcie tego procesu muzyka ludowa będzie unowocześniana przy użyciu współczesnych zabiegów muzycznych ukrytych pod filmowymi wersetami. Motyw muzyczny filmu: „Miłość jest silniejsza niż śmierć” osobiście ze mną rezonuje.
„Zmęczona Śmierć” to nie pierwszy film, do którego Jozef van Wissem skomponował muzykę. W 2013 roku stworzył wybitną, nagrodzoną w Cannes ścieżkę dźwiękową do kultowego filmu Jima Jarmuscha „Tylko kochankowie przeżyją” (wykonał ją w tym samym roku na American Film Festival we Wrocławiu). Charakterystyczne tropy, zapoczątkowane współpracą z Jarmuschem wybrzmiały także w ścieżce dźwiękowej do innego ekspresjonistycznego filmu „Nosferatu – symfonia grozy” (1922) F.W. Murnaua, którą van Wissem wykonywał ostatnio między innymi w kinie Muranów, a także na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Kilka miesięcy temu ukazał się soundtrack z tego filmu pod tytułem: „Nosferatu. The Call of the Deathbird”.
A film from the holdings of the Friedrich-Wilhelm-Murnau-Stiftung (www.murnau-stiftung.de) in Wiesbaden.