Zabójcze ryjówki z powodzeniem mogłyby zostać maskotką 2020 roku. W ramach lipcowej odsłony cyklu "Najlepsze z najgorszych" zapraszamy na kolejny pokaz kultowego filmu klasy B - tak potwornie złego, że aż pięknego.
Tajemnicza, oddalona od cywilizacji wyspa. W sekretnym laboratorium grupa naukowców intensywnie pracuje nad rozwiązaniem najbardziej palących problemów - przeludnienia i głodu na świecie. Kapitan Thorne Sherman i oficer Rook Griswold to lokalni zaopatrzeniowcy, dostarczający badaczom żywność. Pewnego dnia, przez szalejący na morzu huragan, bohaterowie postanawiają nie ryzykować i zostać na wyspie, a zyskany dzięki temu czas przeznaczają na eksplorację ośrodka badawczego. Z przerażeniem odkrywają mroczną tajemnicę naukowców.
Okazuje się, że Marlowe Craigis, doktor kierujący badaniami, pracuje nad czymś potwornym. Jego sposobem na uratowanie świata ma być zmniejszanie rozmiaru ludzi, a swoje szalone eksperymenty przeprowadza na niewinnych zwierzętach. Podczas huraganu wszystko wymyka się spod kontroli; w wyniku ogólnego zamieszania wyspę opanowują… zabójcze ryjówki. Kapitan Sherman i oficer Griswold muszą walczyć o przetrwanie.
Zabójcze ryjówki doskonale oddają klimat zimnowojennej paranoi, strachu przed wojną nuklearną i galopującym postępem naukowym. Film Raya Kelloga jak w soczewce skupia wszystkie emocje, które napędzały społeczne fobie u schyłku lat 50. w USA. Jednocześnie, w mocno niezamierzony sposób, stawia krzywe zwierciadło przed ówczesnym społeczeństwem - udowadniając, że strach ma wielkie oczy. W tym wypadku oczy zabójczej ryjówki.