W środę, 16 października o 20:00, zapraszamy na pierwszą odsłonę nowego cyklu "Najlepsze z najgorszych", w ramach którego będziemy prezentować filmy tak potwornie nieudane, że aż wspaniałe. Zaczniemy pokazem jednej z najbardziej kultowych produkcji klasy B: "Klątwą doliny węży". Julian Jeliński, prowadzący kanał YouTube "Brody z kosmosu", opowie przed seansem o fenomenie niskobudżetowych filmów, po których obejrzeniu czasem trudno powiedzieć, co dokładnie reżyser miał na myśli. Jak to się dzieje, że mimo upływu dekad od premiery, filmy klasy B nadal mają swój niekwestionowany urok?
Pilot Bernard Traven w czasie wojny wietnamskiej, kradnie z buddyjskiej świątyni manuskrypt. W rozszyfrowaniu tajemniczego pisma pomaga mu profesor Sorbony. Film kręcony w Warszawie, Paryżu i Wietnamie.
Mówi się, że to najgorszy polski film a reżysera Marka Piestraka nazywa się polskim Edem Woodem. Jednak właśnie ogromna nieporadność "Klątwy doliny węży" nadaje całej produkcji uroku i mamy do czynienia z obrazem tak złym, że aż dobrym, wciągającym i przede wszystkim bardzo lubianym, szczególnie przez widzów kina klasy B, dla których stał się obrazem kultowym.
Ale "Klątwa doliny węży" ma na swoim koncie także realny sukces frekwencyjny, gdy weszła do kin obejrzało ją około 1 miliona widzów w Polsce a w ZSRR aż 25 milionów. Od tytułu wzięła się nazwa antynagrody "Węże", przyznawanej najgorszym współczesnym polskim filmom.
Spodziewajcie się m.in. nieefektownych efektów specjalnych, słabej scenografii, naciąganego scenariusza, osobliwej, radziecko-polskiej wersji hollywoodzkiego kina nowej przygody i przede wszystkim doskonałej rozrywki.
Przed filmem prelekcja Juliana Jelińskiego.
Julian Jeliński - Znany na YouTube jako "Brody z Kosmosu" . Chodzi po domach i zachęca ludzi do pokochania "Black Panther". Wierzy, że "Killer Croc" to bohater romantyczny, a Suicide Squad jest większym gniotem niż "Batman v Superman". Z niewiadomych powodów pokochał Najgorsze Animacje i pochłania je jak pizzę w piątek o 23:00. Uwielbia poszukiwać ideologii w popkulturze prawie tak bardzo jak Slavoj Żiżek.