Laureat Złotego Niedźwiedzia na ostatnim Berlinale, pierwszy od 18 lat pełnometrażowy film cenionej węgierskiej reżyserki Ildikó Enyedi. Mária (Alexandra Borbély) jest młodą dziewczyną obdarzoną genialną pamięcią, skrytą i bardzo zamkniętą w sobie. Z rosnącą fascynacją obserwuje ją Endre (Morcsányi Géza), dyrektor finansowy firmy, w której oboje pracują. Dwoje bohaterów łączy uczucie, którego nie potrafią wyrazić w świecie rzeczywistym. Uda im się to dopiero w snach, gdzie spotkają się pod postaciami łani i jelenia. Dusza i ciało to oryginalna historia miłosna, która urzeka subtelnością, humorem i niezwykłym podejściem do tematu alienacji.
Zaczyna się obrazami krów – zamkniętych w klatkach, zabijanych, obdzieranych ze skóry, a w końcu ćwiartowanych. Po podłodze płyną litry krwi. Jesteśmy w rzeźni. Wśród pracowników jest m.in. tylko pozornie gruboskórny szef oraz nowa, nieco autystyczna specjalistka od klasyfikacji mięsa. Między tym dwojgiem stopniowo rodzi się uczucie. Ale nie może wybrzmieć – bohaterom brakuje języka, by je pokazać i o nim opowiedzieć. Zbyt prosto, przez zbyt wykoncypowany pomysł reżyserka buduje w „On Body and Soul” metaforę. Ale i tak jest to metafora poruszająca. Enyedi pokazuje zimny świat odarty z emocji i empatii. Zapełniony ludźmi, którzy nie umieją rozmawiać i tworzyć relacji. A jednak są rozpaczliwie tych relacji złaknieni.
Paweł T. Felis, "Gazeta Wyborcza"