Po latach zdobywania doświadczenia w najlepszych paryskich domach mody Tilly Dunnage (Kate Winslet) powraca do rodzinnego miasteczka w Australii, z którego jako dziecko uciekła oskarżona o morderstwo. Chce pogodzić się ze schorowaną, ekscentryczną matką (Judy Davis) i wyjaśnić wydarzenia z przeszłości. Przy okazji, uzbrojona w maszynę do szycia, wytacza prywatną wojnę złym gustom i brakowi elegancji.
Film „Projektantka” jest komedią i jednocześnie melodramatem, bywa teatralnie groteskowy, ale jest też wzruszający i pouczający. Klimatem przypomina słynną „Czekoladę” z Juliette Binoche i Johnny’m Deppem. W „Projektantce” cofamy się do lat 50. XX wieku, kiedy na australijskiej prowincji nie było jeszcze śladów techniki. Drewniane, chociaż malownicze domy, bieda i zamknięta, wrogo nastawiona społeczność. Mamy tu przerysowane charaktery głównych bohaterów, skrywane tajemnice, chwile szczęścia, tragiczne wydarzenia i smutne, melancholijne zakończenie. Mamy też mnóstwo pięknych strojów, efektownych sukien haute couture uszytych przez Tilly, w których każda kobieta wygląda jak milion dolarów.