Młoda Hiszpanka Victoria mieszka od kilku miesięcy w Berlinie, utrzymując się z pracy barmanki w kawiarni. Poznajemy ją, kiedy samotnie opuszcza nocny klub i na ulicy zostaje zaczepiona przez czterech młodych mężczyzn, próbujących namówić ją na kontynuację zabawy. Victoria, która nie mówi po niemiecku, nie odtrąca tych zaczepek i zaczyna przekomarzać się z nowymi znajomymi. Ci proponują jej nietypowy spacer po nocnym Berlinie, w trakcie którego dojdzie do nieoczekiwanych wypadków, z napadem na bank i dramatyczną ucieczką włącznie.
"Victoria" Sebastiana Schippera wciąga jak wir, przybierający na sile wraz z rozwojem akcji. Psychotyczny nastrój potęguje fakt, że przez dwie i pół godziny w filmie nie pada ani jedno cięcie. Shipper, decydując się na realizację całego filmu mastershotem, przejął od Richarda Linklatera (...) metkę reżysera-wariata, porywającego się na to, co niemożliwe, redefiniującego produkcyjne limity.
Agata Korbus, bad-taste.pl