Jeden z najważniejszych niemieckich filmów ostatnich lat na ekranie Heliosa Nowe Horyzonty.
Andreas Dresen urodził się w Gerze w 1963 roku. Po ukończeniu szkoły pracował jako realizator dźwięku w Schwerin Theatre. W latach 1985 - 86 uczestniczył w szkoleniach DEFA. Pracował jako drugi reżyser u Güntera Reischa. W latach 1986 - 91 uczył się reżyserii w Szkole Filmu i Telewizji Konrada Wolfa w Poczdamie-Babelsbergu. Od 1992 roku pracuje jako scenarzysta i reżyser. Jest członkiem Europejskiej Akademii Filmowej, laureatem wielu nagród, m.in.: Srebrnego Niedźwiedzia Berlinale i Silver Hugo na festiwalu w Chicago za Grill Point, tytuł najlepszego reżysera na festiwalu w Karlowych Warach za Whisky mit Wodka, Prix Un Certain Regard w Cannes za W pół drogi.
Andreas Dresen: "Zanim rozpoczęliśmy zdjęcia [do W pół drogi], obejrzałem mnóstwo filmów na podobny temat. Ale w większości z nich śmierć staje się tylko pretekstem, żeby opowiedzieć o czymś innym - o ostatniej wycieczce nad morze, pogodzeniu się z dziećmi, ostatniej miłości. Sentymentalne, tylko mało prawdziwe. A ja chciałem pokazać, co znaczy stopniowe umieranie dla chorego i jego bliskich. (...) w społeczeństwie niemieckim do śmierci podchodzi się z szacunkiem, ale w złym tonie jest o niej mówić głośno. Zwłaszcza w kinie - nie jest to temat szczególnie popularny. (...) Moim marzeniem jest, żeby widz zareagował na W pół drogi tak jak ja: trzeba zmierzyć się z tym tematem, a potem - wrócić do życia. (...) trzeba wrócić do rzeczywistości. Rzeczywistości, w której tracimy bliskich, w której ukochani umierają. Ale też rzeczywistości, którą możemy i musimy się cieszyć. Bo ten wyrok śmierci wisi nad nami cały czas.
Jeszcze nigdy żaden film nie zmienił mnie tak jak ten. To było doświadczenie transgresyjne. Rodzaj podróży, którą ja, podobnie jak reszta ekipy, musiałem wykonać w sobie."
Umieranie bez dubli. Rozmowa z reżyserem ("Duży Format" GW)
W pół drogi w kinie Helios Nowe Horyzonty
Opinie krytyków:
"Szok wywołany koniecznością pogodzenia się ze śmiercią nieraz przykuwał uwagę filmowców. Jak przebiega bilans życia umierającego człowieka? Gdzie szukać nadziei? Co z uczuciami najbliższych? Niemiecki reżyser Andreas Dresen, podobnie jak Ozon, Haneke i wielu innych poważnych twórców europejskich, rozwija te pytania w paradokumentalnym dramacie psychologicznym W pół drogi. Stawia je w sposób bardzo dyskretny, daleki od egzaltacji, wręcz chłodny. (...) Jeśli W pół drogi porusza – to ową bolesną przyziemnością, brakiem religijnego pocieszenia, skądinąd typowym dla zachodnioeuropejskiego kina ukazującego śmierć najczęściej z perspektywy niewierzących. Zasłużona główna nagroda w canneńskim konkursie Un Certain Regard."