Pozornie prosta, osadzona w realiach Południa lat 30. historia rodziny, która za wszelką cenę stara się sprostać życzeniu matki, by pochować ją w pobliskim mieście. James Franco, pozostając wiernym prozie Williama Faulknera odtwarza polifonię narracji oryginału przedstawiając wydarzenia z punktów widzenia kolejnych postaci, na podzielonym ekranie, w ciągłym kontrapunkcie i językiem oddającym gwarę południa. Reżyser (sam w jednej z ról) pewną ręką prowadzi aktorów, eksponując ich fizyczność oraz niedoskonałości. Zdjęcia Christiny Voros wraz z montażem pełnym kulminacji, ale i odprężeń, komentowanych elektroniczną muzyką tworzą brutalny, bynajmniej nie nostalgiczny portret dawnej amerykańskiej prowincji, prostych ludzi nieraz ze ślepym uporem dążących do celu i broniących swych racji oraz swojej rodziny. Aktualne do dziś i nie tylko tam.