Nastoletni Ellis i Neckbone pomagają, ukrywającemu się na wyspie na rzece Missisipi, zbiegowi o imieniu Mud w ucieczce przed wymiarem sprawiedliwości i łowcami nagród. Z ich wsparciem Mud próbuje odzyskać swoją miłość – Juniper. Poruszająca opowieść o niecodziennej przyjaźni czternastolatków i romantycznego przestępcy, a także historia miłosna z dziką przyrodą w tle.

„Uciekinier” jest filmem znakomitym. Historię, zbudowaną z oczywistych schematów, o których nawet nie warto się rozpisywać, poprowadzono z takim emocjonalnym napięciem, że ogląda się ją jakby po raz pierwszy w życiu. Oklaski należą się całej obsadzie, a zwłaszcza aktorskiemu odkryciu tego festiwalu [Cannes] - Tye'owi Sheridanowi, z facjaty trochę podobnemu do Ezry Millera, z talentu - do młodego Edwarda Nortona. Teraz dopiero widać, że „Schronienie” było zaledwie prologiem do wspaniałej reżyserskiej kariery Nicholsa. „Uciekinier” to jej pierwsze spełnienie.

Urszula Lipińska, stopklatka.pl