Wciągający thriller „kosmiczny”, który ma wszystko - gwiazdorską obsadę, fascynującą narrację, pewną reżyserię i zaskakujący finał. To Midnight Special Jeffa Nicholsa. Roya (Shannon) i Lucasa (Edgerton) poznajemy, gdy siedzą w podrzędnym motelu z małym Altonem (Lieberher). Okazuje się, że chłopiec jest synem Roya i charakteryzuje go pewna osobliwa przypadłość - musi być trzymany w absolutnej ciemności. Intensywnie błękitne oczy dziecka to synonim kłopotów, bo ich właściwości są niezwykle pożądane przez wyznawców niebezpiecznego kultu religijnego. Dlatego ta trójka musi uciekać - w ciągu dnia kryją się za grubymi kotarami w hotelowych pokojach, a w nocy przemieszczają się z miejsca na miejsce. Do pościgu wkrótce dołącza też FBI w osobie dociekliwego analityka agencji (Adam Driver). O niespodziewanym finale „Guardian” napisał: ten niezwykły zwrot akcji przywraca wiarę w możliwości efektów specjalnych pozwalających stworzyć coś pięknego i przedziwnego.

Magdalena Maksimiuk