Clint Eastwood nieraz wcielał się w postać Amerykanina z polskimi korzeniami (łowca nagród Tommy Novak z Różowego Cadillaca czy twardy gliniarz Nick Pulovski z Żółtodzioba). Zwieńczeniem jego „polskich ról” jest z pewnością Walter Kowalski z Gran Torino. Kowalski to nieustępliwy, zgryźliwy weteran wojny w Korei, który kocha swój wyjątkowy wóz (tytułowy Gran Torino) i ceni sobie święty spokój. Spokój zakłócony przez grupę emigrantów z Wietnamu, przedstawicieli ludu Hmong. Jeden z nich, nastoletni Thao, zostaje zmuszony przez młodocianych przestępców do kradzieży samochodu Kowalskiego. Włamanie do domu Polaka uruchomi ciąg zaskakujących zdarzeń. Eastwood jest jak wino – im starszy, tym lepszy. Potwierdza to rola w Gran Torino, pierwotnie planowana jako zamknięcie cyklu o Harrym Callahanie (taki Brudny Harry na emeryturze). Szczęśliwie pomysł przekształcił się w poruszający film obyczajowy z wątkiem sensacyjnym. Gran Torino to przede wszystkim opowieść o przełamywaniu niechęci, narodzinach przyjaźni oraz o mocy tradycyjnych wartości, za które warto oddać życie. To film o odkrywaniu prawdziwej naturyczłowieka – orzekł w swojej recenzji Roger Ebert.