Gdyby ktoś nie sprawdził nazwiska reżysera filmu, wskazałby pewnie Terrence’a Malicka. Debiutujący w tej roli A.J. Edwards w istocie jest wiernym uczniem swojego mistrza, z którym współpracuje od blisko dziesięciu lat. Podobna niespieszna narracja, mocno wystylizowane ujęcia, rozbudowany komentarz zza kadru. Wszystko to, co tak dobrze znamy z twórczości autora Drzewa życia, pojawia się i w filmie Edwardsa. W tej estetyce młody reżyser postanowił przedstawić dziecięce, najmniej znane lata życia Abrahama Lincolna, przenosząc akcję do Indiany roku 1817. O późniejszym amerykańskim prezydencie dowiadujemy się przede wszystkim z opowieści, jaką spokojnie i miarowo snuje jego kuzyn Dennis. W rzeczywistości to w równej mierze film o Lincolnie, co o jego najbliższych. Dwóch kobietach, które miały na niego największy wpływ – przedwcześnie zmarłej matce i opiekującej się nim po jej śmierci macosze. Potwierdzeniem tego są słowa Abe’a otwierające film Edwardsa: Wszystko to, czym jestem, zawdzięczam mojej anielskiej matce.
Urodził się w 1985 roku w Walnut Creek w Kalifornii, a wychował w Teksasie. Jego filmowa edukacja związana jest z osobą legendarnego amerykańskiego reżysera Terrence’a Malicka. Od filmu Podróż do Nowej Ziemi z 2005 roku współpracował z nim w różnym charakterze – jako montażysta, konsultant bądź reżyser drugiej jednostki. Świętsze od aniołów to jego reżyserski debiut, jednym z producentów filmu jest właśnie Malick.
2014 Świętsze od aniołów / The Better Angels