Niko przed dwoma laty rzucił studia prawnicze, co ukrywa przed ojcem, łożącym na jego utrzymanie. Chłopak nie ma żadnych planów, żadnych ambicji, nic go specjalnie nie interesuje, żyje z dnia na dzień. Poddając się rytmowi codzienności, rozmawia z przygodnie poznanymi ludźmi, spotyka się ze znajomymi. Szwendając się bez celu po Berlinie, Niko nie może pozbyć się wrażenia dziwności otaczającego świata. Okraszony świetną jazzową muzyką, czarno-biały debiut Jana Ole Gerstera to portret pokolenia, które znalazło się w martwym punkcie.
Byłem na podobnym etapie życia, kiedy w wieku dwudziestu lat przeprowadziłem się do Berlina. Co więcej, zauważyłem, że wielu moich przyjaciół ma za sobą okres podobnego zawieszenia między dojrzewaniem a dojrzałością. To czas, w którym zaczynamy kwestionować swoje młodzieńcze wybory i zastanawiać się, czy podążamy właściwą drogą. Czy chcemy iść nią dalej przez resztę swojego życia.
Jan Ole Gerster, reżyser