repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Joy reż. David O. Russell
Aktualności

"Reżyser aktorów" obsadza gwiazdy - "Joy" Davida O. Russella

7 sty

Od 8 stycznia w Kinie Nowe Horyzonty.

Najnowszy film Davida O. Russella, pięciokrotnie nominowanego do Oscara twórcy Fightera, Poradnika pozytywnego myślenia iAmerican Hustle. Nagrodzona Oscarem Jennifer Lawrence tym razem wystąpiła w roli zmagającej się z życiem kobiety, która jest autorką wynalazku, okazującego się światowym fenomenem. Wkrótce staje na czele rodzinnej dynastii i imperium finansowego wartego miliony dolarów, stawiając czoło zdradom, intrygom i oszustwom, podczas gdy wokół niej trwa gra pozorów i przyjaciele stają się wrogami, a wrogowie przyjaciółmi. 

Jennifer Lawrence otrzymała właśnie Złoty Glob dla najlepszej aktorki komedii/musicalu.

Joy w programie kina

"David O. Russell raz jeszcze stara się oddać na ekranie realia danej dekady, w której osadza akcję swojego filmu. Dlatego nie tylko soap opera, ale i wyświetlane na ekranie telezakupy oraz charakterystyczna moda wraz z fryzurami uderzają widza po oczach. Jednak dla reżysera nie tyle liczy się wizualna i formalna strona obrazu ile zaprezentowanie możliwości swoich aktorów. Jennifer Lawrence ponownie staje się dziewczyną żyjącą drzwi obok, której jednak nie brak siły i charakteru - raz jeszcze robi to świetnie i przekonująco. No właśnie... raz jeszcze. Widzieliśmy już tę kreację, bo choć nie nuży, to w dalszym ciągu pozostaje powieleniem tego, co Lawrence już nam kiedyś zaoferowała. Reszta obsady również się broni pokazując nam typową dla dzieł Russella pełną wad i przywar rodzinkę z domowego piekiełka." (Robert Skowroński, film.onet.pl)

"Reżyser mówił ostatnio o tym, że jego scenariusze są coraz bardziej "novelistic". Po angielsku "novel" znaczy "powieść" i faktycznie czuć w "Joy" próbę przepisania książkowego oddechu narracyjnego na język kina. Jak wiadomo, serial telewizyjny to "XXI-wieczny odpowiednik XIX-wiecznej literatury"; nic więc dziwnego, że w "Joy" telenowela spotyka się z powieścią. Reżyser wprowadza narratora, swobodnie przeskakuje między płaszczyznami czasowymi, rozwija historię na przestrzeni kilkudziesięciu lat. W historii kina taki tryb opowiadania to może nic nowego, ale w kinie Russella już tak. Bo gdyby szukać pozafilmowego powinowactwa dla dotychczasowych produkcji reżysera, byłby to raczej teatr niż literatura. Nie przypadkiem Russell ma opinię "reżysera aktorów", który wyciska ze swoich gwiazd siódme poty i niezliczone nominacje do Oscara." (Jakub Popielecki, filmweb.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!