repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Do utraty sił reż. Antoine Fuqua
Aktualności

Jake Gyllenhaal walczy na ringu i poza nim - "Do utraty sił"

9 wrz

Od 11 września w Kinie Nowe Horyzonty.

Billy "The Great" Hope ciężką pracą osiągnął to, czego pragnął. Ma piękną, kochającą żonę, uroczą córkę i tytuł bokserskiego mistrza świata. Choć wydaje się to niemożliwe, w ciągu jednego dnia traci wszystko, co jest dla niego ważne. Musi teraz znaleźć sposób, by odbić się od dna... Wsparcie znajduje na sali treningowej prowadzonej przez emerytowanego pięściarza i trenera najtwardszych bokserów. Dzięki jego pomocy Billy rozpoczyna swoją największą walkę, która ma przynieść mu odkupienie i zwrócić zaufanie bliskich. Najważniejsze starcie odbędzie się jednak poza ringiem.

Do utraty sił w programie kina

"Miło mi się Do utraty sił oglądało. Główna w tym zasługa Jake’a Gyllenhaala, który do filmu Anthony’ego Fuqui zrobił się na bestię. Przypakował, cierpliwie dał się podmalować charakteryzatorom, co opłaciło się, bo wygląda tutaj zabójczo. I zupełnie nie przypomina tego aktora, którego jeszcze jakiś czas temu nie lubiłem. Teraz mi przeszło. I to też, drodzy moi, jest wyczyn tak poświęcić się do roli. Nieważne, że scenariusz Suttera nie dał mu niczego wielkiego do zagrania poza kilkoma standardowymi uczuciami wpychanymi co jakiś czas między jeden, a drugi trening bokserski. Bądź zrozpaczony, teraz bądź załamany, ciesz się, bądź zdeterminowany, a teraz opłakuj żonę, tak, tak, dobrze! Mamy to. Mimo tego wszystkiego nie dziwi fakt, że Gyllenhaal zdecydował się na występ w tym filmie, bo dał mu okazję do zostania na ekranie kimś, kim jeszcze nie był." (quentin.pl)

"Film jednak – choć od początku wiadomo, jak się skończy – ogląda się bardzo dobrze. Spora w tym zasługa obsady, zwłaszcza Jake'a Gyllenhaala, który ponownie korzysta ze swego talentu do radykalnych transformacji, a trzeba przyznać, że w skórze agresywnego, umięśnionego boksera, z zakrwawioną i opuchniętą twarzą, prezentuje się na ekranie wyjątkowo dobrze. "Do utraty sił" to też interesujące zdjęcia i montaż, których siła przejawia się najpełniej w scenach walki; kamera "obrywa" wraz z bohaterem, a obraz staje się niewyraźny w momencie gdy jego oko zostaje uszkodzone. To też sportowe emocje – i choć film w swoim gatunku nie wnosi nic nowego, fascynacją boksem zaraża nawet tych widzów, którzy nie są wielbicielami tego sportu." (Karolina Stankiewicz, stopklatka.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!