repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Powrót do Itaki reż. Laurent Cantet
Aktualności

Nagroda Venice Days 2014 - "Powrót do Itaki" Laurenta Canteta

12 lis

Od 13 listopada w Kinie Nowe Horyzonty.

Amadeo, pisarz cierpiący na blokadę twórczą, wrócił właśnie po szesnastu latach z Madrytu do Hawany. Wieczorem, na tarasie z widokiem na słynną promenadę Malecon, czekają na niego przyjaciele: ledwie radząca sobie w życiu okulistka Tania, malarz alkoholik Rafa, rozczarowany życiem inżynier Aldo i zakochany w literaturze dorobkiewicz Eddy. Od zmierzchu do świtu dyskutują, bawią się, śmieją i śpiewają. Wspominają swoją młodość, grupy, jakie tworzyli, wiarę, jaką mieli w przyszłość, a także rozmawiają o tym, jak bardzo marzenia rozminęły się z rzeczywistością.

Powrót do Itaki w programie kina

"To kolejne pokoleniowe rozliczenie zrealizowane w teatralnej manierze. Jedność miejsca, czasu, akcji; kilka postaci w zamkniętej przestrzeni (taras może zapewnia widoki, za to Kuba ciągle otoczona dość szczelnym murem). Przypomina się wspaniała "Inwazja barbarzyńców" Denysa Arcanda czy, nie przymierzając, "Sauna" Filipa Bajona. W przyjacielskiej atmosferze konfrontuje się ze sobą paczka ludzi, która kiedyś niosła jeden sztandar, a dziś wydaje się głównie walczyć z pokusą, by wydrapać sobie nawzajem oczy. W oczach innych widzą siebie sprzed lat – nie tylko młodych i pięknych, ale też pełnych rewolucyjnego żaru, utraconego w banalnych zmaganiach z codziennością. Wchodząc w skórę swojego młodszego "ja", z miejsca zaczynają gardzić tym, kim się stali. Złość i bezradność wynikają co najmniej w równym stopniu z rozczarowania innymi, co zawodu sobą." (Darek Arest, filmweb.pl

"Laurent spogląda przez pryzmat kryzysu wieku średniego na zmiany, jakim uległa rzeczywistość i ich skutki. Porusza tematy uniwersalne takie jak znaczenie jedności rodziny, przyjacielską lojalność czy potrzebę samorealizacji, ale jego film jest jednocześnie naszpikowany tym, co łączy i opisuje społeczność kubańską: paraliżujący strach, którego nie można utopić nawet w szklankach rumu, umiejętność odnajdywania pozytywów w sytuacjach odgórnie narzuconych czy sięganie ze sprytem po to, co oficjalnie zakazane. Obsadzeni w rolach frustratów i pechowców, choć wciąż jeszcze pełnych wigoru, aktorzy tworzą zgrany kwintet, natomiast fakt, że są Kubańczykami z krwi i kości sprawia, iż płynące z ich ust opowieści brzmią autentycznie oraz w zupełności zastępują obrazy, jakich trzeba by było szukać na ulicach lub w innych domach – kamera pozwala sobie na kilka wychyleń poza taras, by dopieścić widza scenami wziętymi z życia." (Robert Aronowski, www.novela.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!