repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Pussy Riot. Modlitwa punka reż. Mike Lerner, Maxim Pozdorowkin
Aktualności

"Pussy Riot. Modlitwa punka" Mike'a Lernera i Maxima Pozdorowkina

13 lis

Od 15 listopada w Kinie Nowe Horyzonty.

W 2012 roku światowe media donosiły o tym, że członkinie rosyjskiej feministycznej grupy Pussy Riot w kolorowych kominiarkach na głowach weszły do moskiewskiej cerkwi Chrystusa Zbawiciela i podczas nabożeństwa przedstawiły satyryczny performance wymierzony w postać Władimira Putina. Potem świat śledził przebieg pokazowego procesu aktywistek, podczas którego zostały oskarżone o "szerzenie religijnej nienawiści” i skazane na pobyt w więzieniach i obozach pracy. Film jest kroniką protestu grupy Pussy Riot i opowieścią o tym, jak jej członkinie stały się globalnymi ikonami walki o wolność słowa. To opowieść o ich odwadze, bezkompromisowości, wierności własnym przekonaniom i o tym, jak ich działalność wpłynęła na aktualną sytuację polityczną w Rosji i na społeczną świadomość jej obywateli.

Pussy Riot. Modlitwa punka w programie kina

"Kamera Mike'a Lernera i Maxima Pozdrowkina towarzyszy grupie niemal od pierwszych dni działalności. Jednak prawdziwa akcja filmu Pussy Riot. Modlitwa punka zaczyna się 21 lutego 2012 roku, kiedy dziewczęta wtargnęły do soboru Chrystusa Zbawiciela w Moskwie i zaczęły śpiewać pieśń, w której wyraziły prośbę o wstawiennictwo Bogurodzicy w wybawieniu Rosji od Putina. Zarzucały jednocześnie patriarsze, że wierzy nie w Boga, a w obecnego prezydenta. Trzy członkinie Pussy Riot zostały aresztowane i postawione przed sądem. O ocenie występu można dyskutować. Jednak to, do jakich rozmiarów urósł ich czyn – raczej groteskowy niż kryminalny, przeszło najśmielsze oczekiwania. Widzimy w filmie, jak w trakcie procesu twardo broniące swoich przekonań dziewczyny zgodnie przyznają, że powinny były lepiej zaplanować swoją akcję – tak, by nie pozostawić wątpliwości, że to nie religia jest celem ich ataku. A takie motywacje zarzucano im w akcie oskarżenia. Przeprosiły tych, których nieumyślnie obraziły. Postanowiono jednak, że lepszą formą zadośćuczynienia będzie dwuletni pobyt w więzieniu.

 Uporządkowana relacja z ich procesu jest tym, czego brakowało w historii znanej z mediów. Twórcy nie ograniczają się jednak do samego sprawozdania. Dzięki wypowiedziom bliskich Nadii, Maszy i Katii, rysują się ich prywatne portrety, ujawniają motywacje działań i poszczególne etapy twórczej drogi. Zupełnie nie licuje to z wyglądem samego procesu, gdzie oskarżone umieszczone są za kuloodporną szybą, a ich występy konsekwentnie nazywa się działalnością przestępczą. Ciekawa konstrukcja filmu utrzymuje uwagę w napięciu, mimo że dokładnie wiadomo, jaki będzie finał sprawy." (Patrycja Rojek, stopklatka.pl)

"Swoje racje wykładają tu również sądowi oskarżyciele Pussy Riot zaprzeczający oczywiście, jakoby Putin miał cokolwiek wspólnego z ich działaniami. A także zebrani w soborze wierni, których występ Pussy Riot zbulwersował. Poza tym film przypomina, że Madonna na moskiewskim koncercie demonstracyjnie poparła sądzoną wówczas trójkę.

Dokument w ogóle oddaje antyputinowską atmosferę Moskwy czasów procesu (demonstracje, oblężenie sądu itp.). Czuje się - zwłaszcza gdy oglądamy spacery Putina po pustych korytarzach Kremla - że autorzy Modlitwy punka sprzyjają Pussy Riot, ale na szczęście nie indoktrynują widza w tej kwestii. Po obejrzeniu tego profesjonalnie wykonanego filmu można zarówno dojść do wniosku, że kara dla skazanych jest niewspółmierna w stosunku do ich przewinienia, jak i uznać, że sobór nie był chyba najszczęśliwiej wybranym miejscem na tego rodzaju manifestacje." (Jacek Szczerba, "Gazeta Wyborcza")

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!