repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Lucyfer reż. Gust Van den Berghe
Aktualności

Grand Prix 15. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty - "Lucyfer"

27 sty

Od 29 stycznia we Wrocławiu tylko w Kinie Nowe Horyzonty.

Oto prawdziwe nowe horyzonty kina - reżyser Gust Van den Berghe i operator Hans Bruch Jr. specjalnie na potrzeby Lucyfera skonstruowali zbliżony do "rybiego oka" tondoskop. Wynalazek pozwolił im nadać mistyczny charakter fragmentom opowiadanej historii inspirowanej sztuką siedemnastowiecznego autora Joosta van den Vondela. Wśród wizualnych inspiracji reżyser wymienia m.in. malarstwo Hieronima Boscha, kadry zamyka w kole i komponuje w taki sposób, że każdy mógłby wisieć w galerii jako osobny obraz. Fabuła filmu, który w założeniu twórców ma być czymś innym niż kino, nawiązuje do biblijnej opowieści o Lucyferze. Upadły anioł o twarzy Gabino Rodrígueza podczas wędrówki z nieba do piekieł spędza jakiś czas na ziemi, prowokując narodziny ludzkiej woli i świadomość istnienia granicy pomiędzy dobrem a złem. Lucyfer wprowadza zamęt w życiu odsuniętej od świata meksykańskiej wioski u podnóża wulkanu Parícutin. Wywołuje wątpliwości u pasterki Lupity, uwodzi jej wnuczkę Marię, a udającego paraliż Emanuela uzdrawia.

Lucyfer podczas 15. edycji festiwalu brał udział w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty. Jury w składzie: Anna Sasnal, Reha Erdem, Khavn De La Cruz, Noaz Deshe, Diane Hendersonprzyznało mu Grand Prix, nagrodę dla najlepszego konkursowego filmu. Z uzasadnienia jury: "Bóg jest kołem. Kochasz. Zdradzasz. Znikasz. A potem życie zaczyna się od tego przerwanego koła. Tańczysz. Odlatujesz. Widzisz wszystko. Nie widzisz wszystkiego. Tymczasem świat jest elektrownią jądrową, czekającą na wybuch. Tymczasem członkowie rodziny spalają się wzajemnie, na śmierć. Tymczasem życie trwa jak pojedyncza litera. Ten film jest kołem w twoich oczach. Chcę cię zobaczyć, ale cię tu nie ma. Za nadanie nowatorskiego synkopowanego rytmu temu znanemu już tańcowi wiary i fałszu, miłości i zdrady, nadziei i pesymizmu. Za meksykańskość, za belgijskość, za wychodzenie poza swoją istotę, za bycie sobą. Za kusząco bogatą, a zarazem uzasadnioną mityzację i mistyfikację tego, co jest rzeczywiste, tego, co nie jest, oraz wielkiego obszaru pomiędzy."

Tytułową rolę w filmie Gusta Van den Berghe zagrał Gabino Rodríguez (ur. w 1983 w Durango) - ulubiony aktor i "twarz" autorskiego kina jednego z najbardziej popularnych reżyserów meksykańskich młodego pokolenia, gościa Nowych Horyzontów Nicolása Peredy (¿Dónde están sus historias?, Juntos, Perpetuum mobile, Lato Goliata, Matar extraños, Los ausentes, Minotauro).

Lucyfer w programie kina

Gust Van den Berghe: "To fascynujące, jak Kościół katolicki był kreatywny, wymyślając zło. Dobro było czymś, co zostało postawione na piedestale, na tyle wysoko, że nigdy do niego nie sięgniesz. Za to jeśli chodzi o zło - wymyślono tyle jego odmian: grzechów, zakazów, które możesz złamać. To świadczy o ludziach, o tym, jak urządziliśmy sobie planetę, na której żyjemy. A sam pomysł raju, w którym panuje tylko dobro? Przecież to faszystowska idea. Definicja dobra jest totalitarna per se. Dyktator mówi ci: "To jest dobre, wyklucz wszystko inne". W filmie chciałem pokazać, że sami możemy dokonać wyboru. Nikt - ani Bóg, ani ludzie - nie musi nam dyktować, co jest dobre, a co złe." (Gazeta festiwalowa "Na horyzoncie" nr 6)

"Zwycięzca Grand Prix tegorocznego festiwalu. I to chyba wystarczająco mobilizujący argument. Należy obejrzeć niezwłocznie. Biblijny upadły anioł nawiedza meksykańską, wysokogórską wieś, komplikując jej spokojny żywot, rozbudzając pogrążone w letargu umysły i serca. Nieszablonowa forma zamknięcia obrazu w kole (inspirowana ponoć twórczością Joosta van den Vondela) przywodzić może na myśl widok z dalekosiężnej lunety w dłoniach nadludzkiej istoty, archanioła czy nawet samego Stworzyciela odprowadzającego wzrokiem tytułowego Lucyfera, z niebios do piekieł. Jest to kino nadzwyczaj udane. Zdecydowanie warto przyjrzeć mu się z bliska. Gust Van den Berghe, święć się imię Twoje." (Kajetan Obarski, obszary.com)

"Lucyfer tworzy swoistą tematyczną klamrę z debiutem belgijskiego reżysera, Little Baby Jesus of Flandr, w którym bohaterowie byli świadkami narodzin Jezusa w środku lasu. W swoich formalnych poszukiwaniach Gust Van den Berghe idzie jednak tym razem dużo dalej. Najnowszy film nakręcił zamykając obraz w kolistej ramie, zaczerpniętej z obrazów Pietera Bruegla i Hieronymusa Boscha. Nawiązał tą drogą do zaproponowanych przez malarzy przedstawień siedmiu grzechów głównych i ogrodu rozkoszy ziemskich, nadając spirytualności w filmie nowy wizualny kształt i kontynuując tym samym swoją myśl o zderzeniach dwóch sił w świecie. Bosch bowiem użył kolistej formy do ujmowania rzeczy duchowych. Bruegel w tę samą okrągłą ramę wpisywał czynności przyziemne. Gust Van den Bergh zderzył je obie w jednym filmie, zbliżył oba te światy, przeplótł jeden z drugim i szepnął widzowi do ucha: nie ma między nimi żadnej granicy." (Urszula Lipińska, "Spark Magazine")

więcej o filmie i o reżyserze

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!