repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Salvo. Ocalony reż. Fabio Grassadonia, Antonio Piazza
Aktualności

Inny włoski smak - "Salvo. Ocalony" Fabio Grassadonii i Antonio Piazzy

23 kwi

Od 25 kwietnia w Kinie Nowe Horyzonty.

Samotny, pozbawiony uczuć, bezwzględny Salvo należy do sycylijskiej mafii. W akcie zemsty zakrada się do domu mafiosa, który zorganizował na niego nieudany zamach. Spotyka tam jego siostrę Ritę - piękną, niewidomą dziewczynę, która staje się świadkiem morderstwa - Salvo zabija jej brata. Z niezrozumiałych dla siebie przyczyn decyduje się ją porwać. W mężczyźnie nieoczekiwanie rodzi się miłość, którą Rita podświadomie odczuwa, ale nie potrafi pojąć i zaakceptować.

Salvo. Ocalony w programie kina

"Dzieło Antonio Piazzy i Fabio Grassadonii to film zrobiony dla miłośników sztuki operatorskiej. Zdjęcia Daniele Ciprìego są jej majstersztykiem. Praktycznie każdy kadr można byłoby powiesić w galerii. Odbyłoby się to nawet z korzyścią dla widzów, bowiem dzięki temu mogliby godzinami stać przed każdym zdjęciem, chłonąć idealną kompozycję, zapierającą dech grę światła i cienia, przepiękną paletę barw i fascynujące twarze Saleha Bakriego i Caroliny Crescentini. W filmie niestety nie jest to możliwe, ponieważ co chwilę obraz się zmienia. Nie ma jednak miejsca na zawód i irytację, gdyż jedno genialne ujęcie zastępowane jest następne. I następne. I tak już do końca filmu." (Marcin Pietrzyk, filmweb.pl)

"Fabułę prowadzą w oparciu o jednowymiarowe, symboliczne postacie, zbyt pochopnie rozdzielają filmowy świat na złych i dobrych, w centrum opowieści ustawiają gangstera, który łatwo budzi nasze współczucie. Na domiar złego kluczowym elementem historii jest cudowne odzyskanie wzroku przez bohaterkę. Niewiarygodne pod względem rzeczywistym i zupełnie usprawiedliwione w aspekcie symbolicznym. Wydaje się bowiem, że dla reżyserów ów motyw jest iskrą nadziei dla uwikłanego w mafijne porachunki społeczeństwa, wskazaniem, że może istnieć z tej spirali ucieczka, choć pod warunkiem. Pod warunkiem, że dla każdego z bohaterów to odzyskanie wzroku coś znaczy. Dla Rity paradoksalnie staje się ono ocaleniem. Dla oprawcy jej brata, mężczyzny, którego twarz była pierwszą ujrzaną przez Ritę, to musi być impuls do zmiany, do lekkiego choć poruszenia sumienia, delikatnej chęci wystąpienia z szeregów występku i zła.

Te dylematy są w Salvo. Ocalonym ubrane głównie w dźwięk i ciszę. Rozwlekłe, do przesady aż kontemplujące ujęcia, leniwie poruszają się wzrokiem po świecie paradoksalnie spowolnionym. Nagle, w miejscu, w którym ludzkie życie nic nie znaczy, każdy ułamek sekundy, najmniej drobiazg staje się przedmiotem reżyserskiej celebracji – dzieje się tak jakby z przekory, żebyśmy zanurzyli się w otoczenie, tak jak bohaterowie, którym zaraz to wszystko zostanie odebrane. Padnie strzał, pochodzący nie wiadomo skąd, i ta cicha przestrzeń pozostanie pusta, spokojna, nieporuszona dramatycznym wydarzeniem." (Urszula Lipińska, stopklatka.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!