Od piątku 26 października na ekranie Heliosa NH zobaczycie Jak to jest Bruce'a Webba (dystrybucja w Polsce: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty). To wielokrotnie nagradzana, przebojowa brytyjska komedia o tym, co to znaczy być dojrzałym i odpowiedzialnym. Dwóch nierozłącznych przyjaciół, Robbie i Ziggy, spędza razem ostatnie dni wakacji. Za plecami rodziców eksperymentują z alkoholem, zdobywają pierwsze doświadczenia erotyczne ze starszymi dziewczynami i marzą o wszystkim, co zakazane. Ich młodzieńcza beztroska kończy się w chwili, gdy Robbie nagle trafia do szpitala, a lekarze diagnozują u niego poważną wadę serca, która może doprowadzić do śmierci. Robbie jest świadomy swoich problemów zdrowotnych, a podczas pobytu w szpitalu dręczy go niespokojna myśl: nie chce umrzeć jako prawiczek. Wiedząc, że w tak wstydliwej sprawie nie może liczyć na dorosłych, prosi Ziggiego o pomoc. Na wygadanego, lecz równie niedoświadczonego chłopaka, spada odpowiedzialność za spełnienie prawdopodobnie ostatniego życzenia przyjaciela.

W programie nowego tygodnia znalazł się też argentyński film Sebastiána Borenszteina Chińczyk na wynos z gwiazdą argentyńskiego kina Ricardo Darínem. Zagrał Roberta, sklepikarza z Buenos Aires, który z pogardą patrzy na klientów i wykłóca się z producentami gwoździ o swoje zamówienia. Roberto pasjami przeczesuje prasę codzienną w poszukiwaniu pikantnych, pełnych absurdu, ociekających krwią wiadomości o przypadkach, które przytrafiły się ludziom na całym świecie. Z kolei Chińczyk Jun przyjechał do Buenos Aires, aby odszukać stryja. Choć nie zna słowa po hiszpańsku, znajdzie się pod opieką Roberta.

"Reżyserowi Sebastiánowi Borenszteinowi udało się stworzenie bezpretensjonalnej wariacji na temat Między słowami. Argentyński sklepikarz i przestraszony Chińczyk próbują porozumieć się ze sobą, każdy w swoim ojczystym języku. (…) Kiedy w końcu, dzięki udziałowi przypadkowego tłumacza, odkrywa sekret pobytu swego gościa w Argentynie, sam także postanawia opowiedzieć o swym własnym osobistym dramacie. Mimo komediowego charakteru i unoszącego się nad całym filmem nadrealistycznego suspensu Chińczyk na wynos okazuje się koniec końców mocno osadzony w rzeczywistości: reżyser przywołuje bowiem w jednej sekwencji argentyńsko-brytyjski konflikt o Falkandy, nie bez znaczenia dla wymowy całości są również autentyczne prasowe wycinki, które z taką pasją od lat kolekcjonuje Roberto." (Tomasz Bielenia, interia.pl)

Obejrzymy też w tym tygodniu dwa nowe polskie filmy: W sypialni Tomasza Wasilewskiego z Tomaszem Tyndykiem i Katarzyną Herman w głównych rolach oraz Trzy siostry T. Macieja Kowalewskiego.

"Film debiutanta, Tomasza Wasilewskiego wyraźnie dzieli się na dwie części. W pierwszej skrzywdzona i uciekająca - nie do końca wiadomo przed czym, choć to zdecydowanie nie jest najważniejsze - kobieta rzuca się w wir pustego, wypranego z uczuć, wrażeń, a przede wszystkim - satysfakcji, internetowego seksu. W drugiej znajduje chwilę ukojenia u boku mężczyzny, do którego w żaden sposób i na żadnych warunkach nie pasuje. Wasilewski buduje swoją historię z niedopowiedzeń, niejasności, niepewności. Woli powiedzieć o pięć słów za mało niż o jedno za dużo, woli widzowi zostawić spore pole do domysłów i własnej interpretacji, niż podawać mu gotowe rozwiązania.

I dzięki temu jego film ma moc niemal hipnotyzującą: widz najpierw zagryza zęby, wędrując z bohaterką z łóżka do łóżka, z sypialni do sypialni, z łazienki do tak samo brzydkiej kolejnej łazienki, a potem z niepokojem i wielką nadzieją obserwuje to, co rodzi się między bohaterami i za wszelką cenę stara się sprawić, żeby to coś miało sens i się chociaż trochę udało. Dzieje się tak dlatego, że Wasilewski pozwala widzowi być bardzo blisko swoich bohaterów, pozwala ich niemal dotknąć." (Przemysław Gulda, "Gazeta Wyborcza")

"Tytułowe trzy siostry - inaczej niż u Czechowa - młodość mają dawno za sobą, a zamiast o Moskwie marzą o Portugalii albo Karaibach. Panie w dość podeszłym wieku na wakacje za kilkadziesiąt tysięcy jednak nie stać, więc "Karaiby robią sobie w domu". Czyli mocno zapyziałym mieszkaniu przechowującym równie dziwne przedmioty jak osobniki - wśród nich Robercika (kapitalny, chwilami jakby wyjęty z horroru Rafał Mohr), syna jednej z kobiet, rzekomo "upośledzonego", odzywającego się rzadko ("no" wypowiedziane dwa razy w ciągu trzydziestu pięciu lat), chowającego się przed otaczającym go szaleństwem i brzydotą pod kołdrą. (…) Maciej Kowalewski, który wcześniej Trzy siostry T. wystawił w teatrze, nie ukrywa, że jego film - zrealizowany za grosze - to właściwie rejestracja teatralnego spektaklu." (Paweł T. Felis, "Gazeta Wyborcza")

Kolejny nowy film w Heliosie NH to amerykański Zostań ze mną Iry Sachsa o trwającym przez lata miłosnym związku twórcy filmów dokumentalnych Erika (Thure Lindhardt) i ukrywającego swój homoseksualizm prawnika Paula (Zachary Booth).

Ira Sachs: "to jest historia dojrzewania, ale nie dojrzewania do dorosłości, tylko do wieku średniego. Erik zaczyna w końcu lubić siebie samego, podobnie Paul. Obaj zdają sobie sprawę z destrukcyjnej natury sekretów, które mają przed innymi i przed sobą. Chciałem opowiedzieć o wstydzie i zrobić to w bezwstydny sposób. Również w sensie seksualnym. (…)Erik ma obsesję na punkcie Paula i to jest poniekąd dla niego wygodne, porządkuje mu życie. Erik nie musi zajmować się resztą świata, cały jego świat to Paul. Tylko, gdy jest z Paulem, czuje, że żyje naprawdę. Wyjście z tego stanu zabiera lata. Scenariusz ma konstrukcję dziennika, w którym zapisane są najważniejsze momenty tego związku." (wywiad z reżyserem, innastrona.pl)

Wielbicielom przygód agenta Jamesa Bonda tego filmu nie trzeba polecać - po nocnej prapremierze Skyfall w reżyserii Sama Mendesa w gwiazdorskiej obsadzie (Daniel Craig, Ralph Fiennes, Javier Bardem, Judi Dench) od piątku 26 października na ekranie Heliosa Nowe Horyzonty.