repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Helios Nowe Horyzonty (fot. Jan Zawadzki)
Aktualności

Pod górkę z błyskiem w oku

8 paź

O kinie Helios Nowe Horyzonty pisze dziś „Newsweek”.

Polecamy duży tekst Art-house w termosie w dzisiejszym wydaniu „Newsweeka” autorstwa Małgorzaty Sadowskiej, która odwiedziła kino Helios Nowe Horyzonty, oto fragment:

„Jest przedpołudnie, tłumów nie ma. W kącie usiadł starszy pan z gazetą, z tyłu chłopak z laptopem, obok przy dużym stole na seans czeka grupa uczniów, po hallu kręcą się architekci i robotnicy. Wnętrze, w którym poza bistro funkcjonuje już sklep - galeria plakatu filmowego i księgarnia - cały czas się zmienia. - Chciałem, żeby Helios był antykinem, antymultipleksem, miejscem bez popcornu, bez zaśmiecających wszechobecnych reklam; z przestrzenią bardziej przypominającą galerię - tłumaczy Radek Drabik. - Z domową atmosferą - stąd dywany, wygodne krzesła i stoły. Wkrótce przy przeszklonej ścianie postawimy kanapy, żeby ludzie mogli z wnętrza kina obserwować ulicę. To będzie taki kolejny ekran - śmieje się.

To, co go inspirowało, to nie inne kina, ale hotele, kluby, dworce, galerie, takie, jak choćby londyńska Tatę Modern; doskonale odnajdą się tu bywalcy modnych kawiarni w stylu berlińskim czy londyńskim. Choć nie tylko. Gdy rozmawiam o Heliosie z rzecznikiem Nowych Horyzontów, Marcinem Pieńkowskim, dzwoni telefon - jakaś para chce zrobić w Heliosie sesję ślubną.

Najambitniejszy z możliwych repertuar oraz wnętrze przypominające bardziej klub niż kino to tylko część pomysłu. To miejsce ma żyć również wydarzeniami - w samym październiku odbędzie się tu kilka przeglądów i festiwali: Święto Niemego Kina, American Film Festival, Festiwal Filmów Koreańskich. Już działają programy edukacyjne dla dzieci i Akademie Filmowe dla studentów, na które - jak mówi mi Marcin Pieńkowski - karnety wyprzedały się w ciągu kilku godzin. Do tego dochodzi program dla seniorów z tanimi biletami, prelekcjami przed seansem i kawą za dwa złote. Przeglądy dla dzieci, seniorów, singli, matek, podróżników - w tej repertuarowej gorączce widać chęć zorganizowania żywego miejsca, które przyciągnie bardzo różnych ludzi, ale i niepokój, by zapełnić sale. Radek Drabik przyznaje, że największe zmartwienie szefów Heliosa to maksymalne wykorzystanie sal do godziny 15.00. Stąd pomysł wynajmowania ich na konferencje czy wydarzenia firmowe. - Chcemy stworzyć przestrzeń dla kultury z mocną osią filmową - nie ukrywa Drabik. Helios ma być więc nie tyle kinem, co nowoczesnym domem kultury z wystawami, koncertami (marzenie Romana Gutka) i festiwalami; miejscem, gdzie ludzie będą spędzać czas, a nie tylko przychodzić na filmy.”

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!