repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Performer reż. Maciej Sobieszczański, Łukasz Ronduda
Aktualności

Film-wystawa - "Performer" Sobieszczańskiego i Rondudy

8 paź

Od 9 października w Kinie Nowe Horyzonty.

Oskar Dawicki jest jednym z najciekawszych polskich artystów postkonceptualnych. Od wielu lat w swoich pracach szuka odpowiedzi na pytanie, czy Oskar Dawicki w ogóle istnieje. Stworzył wiele projektów portretowych, w których dał się opisywać innym osobom, np. wynajął prywatnego detektywa, by go śledził, a potem pisał raporty na jego temat. Performer jest kolejną próbą odpowiedzenia na to podstawowe pytanie, a zarazem filmem o strukturze wystawy, tyle że performanse Oskara połączone zostały fabułą i emocjami, a nie jak w galerii – wspólną przestrzenią czy dyskursem kuratorskim. To hybryda przyjmująca formę filmu fabularnego w stylu biografii wielkich artystów. Reżyserzy bawią się kliszami, takimi jak figura romantycznego artysty (tutaj Dawicki we własnej osobie), kolekcjonera (Jakub Gierszał), galerzystki (Agata Buzek) czy kolegi-rywala (Andrzej Chyra) – malarstwo zostało u nich jednak zastąpione performansem.

Performer w programie kina

"Artysta, performer, narcyz, szaleniec, eksperymentator, prowokator - film Rondudy i Sobieszczańskiego próbuje zmieścić wszystkie te odcienie osobowości Dawickiego. A może nie są to odcienie jednej osobowości, a kilka osobowości, przyjmowanych na zmianę przez artystę - kameleona? Występy Dawickiego przerywają w "Performerze" obrazki jakby z innej, zwykłej rzeczywistości, ukazujące spojrzenie na jego twórczość z zewnątrz, komentujące ją. To nieco słabsza część filmu, wybijająca go z rytmu konsekwentnego eksperymentu i próbująca włożyć go w ramy bardziej linearnej, staromodnej narracji." (Urszula Lipińska, stopklatka.pl)

"Koneserzy sztuki, znawcy ulubionych motywów i pytań Dawickiego, chętnie pewnie podejmą wyzwanie, które artysta rzuca im z ekranu. "Performer" jest bowiem nie tylko "filmem", ale i rodzajem eksperymentu, który "sprawdza" siłę i znaczenie dzieł bohatera/pomysłodawcy projektu na ekranie w kontakcie z kinowym, a nie tylko wernisażowym/performance'owym odbiorcą "wyrafinowanym". Jest ten projekt przedłużeniem tych dzieł - łatwiej i szerzej dostępnym niż wizyta w warszawskiej Galerii Raster lub londyńskiej Tate Modern, chyba również bardziej przystępnym. Kolejne sceny - akcje artystyczne Dawickiego - podsumowane zresztą pod koniec w zbiorze "wykorzystanych dzieł sztuki" - wpisują się w o wiele szerszą dyskusję na temat sztuki współczesnej w ogóle." (Dagmara Romanowska, film.onet.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!