repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna
Aktualności

Lekkość i siła: "Optymistki" Gunhild Magnor

23 kwi

Od 24 kwietnia we Wrocławiu tylko w Kinie Nowe Horyzonty.

"Optymistki" to niezwykła drużyna siatkarska. W jej skład wchodzą panie w wieku od 66 do 98 lat. Pomimo odbywanych co tydzień treningów, od trzydziestu lat nie zagrały żadnego meczu. Teraz to jest jednak ich cel! Dopracowują ostateczną strategię meczową, składającą się ze śmiechu, poczucia jedności i wyszydełkowanych kwiatów. Lecz kto będzie ich przeciwnikiem? Plotka niesie, że czeka na nie drużyna szwedzkich przystojniaków. Towarzyszymy paniom zarówno na boisku, jak i poza nim, podczas bardzo poważnych, a zarazem przekomicznych przygotowań zawierających dosłownie wszystko: od intensywnych treningów, do szydełkowania w ramach "team buildingu" - wprost do wielkiego finału. Wielu z nas boi się starości. Współczesnym ideałem jest młodość. Te grające "w siatkę" kobiety mogą zmienić nasze wyobrażenia i pozwolą zdać sobie sprawę z tego, że tylko ci, którzy potrafią cieszyć się życiem na stare lata, są szczęściarzami.

Optymistki w programie kina

"Oglądając film miałam wrażenie, że jedyna kontuzja z jaką zmagały się bohaterki to stawienie czoła codzienności i wygranie z nią. Wiadomość o tym, że ma się raka może doprowadzić do zatrzymania wszelakich aktywności. Przeprowadzka w wieku prawie 90 lat ? A może ból nogi czy ręki uniemożliwiający funkcjonowanie? To tylko fizyczność. Mózg, chęć życia i siła woli są tak silne, że tak naprawdę nic nie ma znaczenia – zostajesz sam z sobą i Ty decydujesz czy walczysz do końca czy się poddajesz. Pełen humoru i ciepła dokument o kobietach, które pokazały, że niemożliwe staje się możliwe. Ten film to ciekawa alegoria życia, z którą sami – niezależnie od wieku zmagamy się na co dzień." (kirzenska.wordpress.com)

"Siła filmu Gunhild Westhagen Magnor leży w tym, że do najpoważniejszych tematów podchodzi z lekkością. Biegające w tenisówkach bohaterki nie proszą nikogo o współczucie. Swobodnie dzielą się z kamerą swoimi dolegliwościami, ale robią to tylko dlatego, że stanowią one po prostu nieodłączny element ich życia. Świetny przykład niewymuszonego dowcipu filmu stanowi scena, w której dziewięćdziesięcioletnia Lillemor wspomina nieżyjące koleżanki z drużyny oglądając starą fotografię: „Ta umarła na raka, ta umarła na raka, ta cierpiała na demencję – połowy z nich już nie ma. A ta odeszła bo nie znosiła przegrywać”. Mimo, że film poświęcony jest siatkówce, najciekawsze sceny rozgrywają się poza boiskiem." (Marta Bałaga, esensja.pl)

czytaj także

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!