Tytułowa Sissy ma 200 tys. obserwujących na Instagramie i poważne problemy psychiczne. Jak poważne? Okaże się, gdy pojedzie na wieczór panieński dawno nie widzianej przyjaciółki z dzieciństwa. Australijski horror „Sissy” to brawurowa kpina z naszej obsesji na punkcie mediów społecznościowych i pustych sloganów na temat zdrowia psychicznego. Groteska miesza się tu z powagą, a krew ma modny odcień różu z domieszką brokatu.