Sceny z życia małżeństwa postkapitalistycznego, rozpięte między dwa doniosłe wydarzenia – premiery nowych modeli iPhone'a. Nakręcone telefonem filmiki pokazują prozaiczną stronę życia – imprezy urodzinowe, sterty rachunków, wizyty w galeriach handlowych i sklepach z bronią – składając się na portret przeciętnej amerykańskiej rodziny. Ale ta pozornie banalna historia niespodziewanie przeradza się w kronikę pewnego oszustwa i obywatelskiej anarchii. Found-footage'owy projekt Deana Fleischera-Campa nie jest jednak dokumentem. Z ponad 100 godzin nagrań nieznanego mężczyzny wyszperanych na YouTubie reżyser zmontował wraz z Jonathanem Ripponem zaskakującą hybrydę, która zaciera granicę między fikcją a prawdą. Wraz z upływem kolejnych minut film okazuje się nie tylko jeszcze jednym głosem krytycznym w sprawie społeczeństwa konsumpcjonistycznego i oszustwa, która leży u podstaw jego funkcjonowania, ale i przewrotną zabawą w oszustwo, jakim jest kino. Debiutujący w pełnym metrażu Fleischer-Camp udowadnia, że pomysł i skłonność do twórczej manipulacji wystarczą, by przykuć uwagę widza.

Mariusz Mikliński