repertuar

wczoraj
dzisiaj
jutro
PWŚCPSN
loading

dzisiaj

 
0
strona główna

kup bilet

Ostatni seans filmu odbył się 7 kwietnia 2016.

Nowe Kino Włoskie: Ja i ona

Io e lei

reż. Maria Sole Tognazzi

czas: 97’
produkcja: Włochy 2015
obsada: Margherita Buy, Sabrina Ferilli, Alessia Barela, Domenico Diele

"Nasz świat jest zorientowany na mężczyzn i także branża filmowa to męski klub - a już na pewno we Włoszech" - mówiła w jednym z wywiadów 44-letnia reżyserka, córka znanego aktora Ugo Tognazziego, który w 1978 roku, w "Il vizietto" Eduarda Molinaro, zagrał jedną z pierwszych ról homoseksualistów we włoskim kinie. Dziś to Maria Sole podejmuje temat homoseksualizmu - w drugiej po "Viola di mare" (2009) Donatelli Maiorca produkcji znad Tybru, której bohaterkami są lesbijki. Ba, nie dość, że lesbijki, to jeszcze po pięćdziesiątce. A wiadomo, że kobiety w takim wieku to w kinie widok równie rzadki, jak pary jednopłciowe…

"Io e lei" nie jest jednak opowieścią o wychodzeniu z szafy, czy odkrywaniu seksualnej tożsamości. "Ekskomunikowany" - jak to ujęła sama reżyserka - przez watykański dziennik "L'Osservatore Romano" film jest w gruncie rzeczy konwencjonalnym mieszczańskim dramatem o kryzysie w dojrzałym związku. Tworzą go architektka Federica (Margherita Buy) i była aktorka Marina (Sabrina Ferilli). Podczas gdy ta druga w pełni akceptuje swoje życiowe wybory, ta pierwsza wciąż ma wątpliwości i woli ukrywać fakt, że mieszka z kobietą. Przypadkowe spotkanie z pewnym optykiem na dobre rozpęta uczuciową burzę, a Federica będzie musiała skonfrontować się ze swoimi najgłębszymi pragnieniami i odkryć na czym naprawdę jej zależy.

Maria Sole Tognazzi nie tylko główne role powierzyła gwiazdom włoskiego kina, ale też na ekranie gra z ich wizerunkiem. Wszak Ferilli to tamtejsza "ikona seksu" (Ramona z "Wielkiego piękna"!). Wszak Buy zagrała przed laty w kultowym "On, ona i on" Ferzana Ozpetka żonę, która po śmierci męża odkrywa, że żył on w równoległym związku z mężczyzną…

Łącząc w parę dwie słynne aktorki, "Io e lei" daje prztyczka w nos kinematografii seryjnie produkującej podziwianych i pożądanych "włoskich kochanków". I to jest o wiele większa prowokacja, niż fakt, że zrobiła film o lesbijkach.

Małgorzata Sadowska, "Newsweek"

Polub nas

Bądź na bieżąco, dołącz do newslettera!